Wczoraj była piękna pogoda na rower... lecz trochę później niż o 9 rano, gdzie panowała temperatura w grubym minusie (chyba gdzieś ok. - 7, 8).
Zebrałem się gdzieś około południa. Rower miałem przygotowany dnia poprzedniego, więc tylko termosik z herbatką, wafelek, fotoaparat i w drogę. Było już tylko -3, chociaż na słonecznej drodze temperatura utrzymywała się w granicach +1, 2 stopnie, w lasach było minusowo. Pojechałem Przez Lędziny, Chrząstowice, Dębska Kuźnię do Niwek gdzie na chwilę zatrzymałem się przy pomniku mistrza Halupczoka. Potem skierowałem się na jeziora turawskie, by rzucić gospodarskim okiem na Średnie, Duże i Małe. Potem był Szczedrzyk, Pustków, Schodnia i Ozimek. W Ozimku obowiązkowa wizyta przy zabytkowym wiszącym moście, którego remont niemal dobiegł już końca i do zakończenia, na moje oko, pozostała tylko kosmetyka otoczenia. Jeszcze tylko spojrzenie na kościółek i drogę przez Nową Schodnię, Daniec, Dąbrowice, Dębie, znów Chrząstowice i Opole, gdzie zakończyłem wczorajszy wypad powrotem do domu. Po drodze podziwiałem widoki i zachód słońca ze wzgórza w Dańcu.
W sumie zimnawo lecz znośnie, wiatru nie było... gdy nie jechałem, drogi raczej "czyste", tylko miejscami zalodzone i da się w miarę jeździć. Kilometrów nawinąłem ok 60, w sumie fajnie było.
Jeśli ktoś jeszcze jeździ niech się pochwali na forum.
pozdrówka - Jacek.