Po raz kolejny mieliśmy okazję być gośćmi imprezy zorganizowanej przez Tułowickie Towarzystwo Historyczne. Jak zawsze super, jak zawsze niezawodny Heniek przygrywał na gitarze i przewodził wspólnym śpiewom patriotyczno-biesiadnym.

Przez 3 kolejne dni mieliśmy okazję pokazywać okolice Opola naszym gościom i przy okazji patrzeć trochę ich oczami na znane nam "do bólu" miejsca. Zachwyt pierwszy ? jak tu cudownie płasko! Można wędrować rowerem, cieszyć się pięknem przyrody i krajobrazów bez wyciskania z siebie siódmych potów, czy marzeń o elektrycznym wspomaganiu ? Pod względem trudności podjazdów na gościach nawet nasza "Wielka Góra" - Góra Świętej Anny nie robiła specjalnego wrażenia... Ot, takie przedmieścia Bielska-Białej ? .

Prawdopodobnie wielu z nas, członków Klubu, myślało dziś przed 10.00: jechać?, nie jechać?, mżawka, drobny deszcz... co tu robić? ? Znam te dylematy od 16 lat (to tyle, ile pedałuję z Rajderem).

Po kilku zimnych dniach w niedzielę było chwilowe ocieplenie, ale niestety zapowiadano silne wiatry, więc długo zastanawialiśmy się, w która stronę pojechać. Zwyciężyli zwolennicy wyprawy na górę św. Anny, gdyż uznali, że trzeba przed wiatrem chować się po lasach.

Dziś słońce rano zaświeciło i więcej przejedzonych rajdersów z domu wygoniło. Jacuś o dziwo pierwszy raz w swojej klubowej karierze przyjechał punktualnie, ale to tylko dlatego, że postanowił dopełnić polskiej śmigusowo-dyngusowej tradycji. Wyjął ze swoich przepastnych sakw zatankowany wodą całkiem spory karabinek i ganiał nas wszystkich jak dziecko.

Mimo świąt i niezbyt przychylnej pogody zebrała się grupka rajdersów nieliczna, a śliczna – przejedzonych świątecznym śniadaniem i gotowych do jazdy. Zdecydowaliśmy jechać wkoło Turawy, więc ruszyliśmy ul. Ozimską w górę skręcając koło działek w stronę lasu, bo trochę wiało.

Zrobiło się trochę cieplej to i chętnych do jazdy coraz więcej, mimo zmiany czasu, która nas nieco skołowała. Wiatr był zachodni to i w tą stronę postanowiliśmy jechać, aby łatwiej było wracać. Najpierw Sławomir oprowadził nas po swojej okolicy prezentując lokalne ciekawostki. Pierwszą był zielony samochodzik z szybą wyklejoną mandatami parkingowymi, potem miejsce niedawnego pożaru, aż w końcu pojechaliśmy przez Wyspę Bolko, Chmielowice, Komprachcice na parking leśny koło Szydłowa.

Wycieczka była dziś krótka, toteż relacja takoważ ? Dzień trochę ponury z prognozą na śnieg, deszcz i nie wiadomo, co jeszcze. Ale kwiat Klubu zawsze gotów ? Choćby poodwiedzać stare kąty niedaleko od miasta.

Jak mówi Mądra Księga "Na relacji 2 lub 3 świadków oprze się sprawa". Mamy więc rzadką okazję zobaczyć wycieczkę niedzielną widzianą oczami 2 różnych osób ? Zapraszamy do lektury!

Zgodnie z przysłowiem – “w marcu jak w garncu” – ta niedziela bardzo różniła się od poprzednich. Ochłodziło się znacznie, a na dodatek mocno wiało, toteż na zbiórkę znacznie mniej rajdersów przygnało. Na zbiórce Grzesiu R. nie zapomniał o dzieńkobietowym święcie i częstował panie – cukierkami o wdzięcznym imieniu „Grześ”, potem zrobił nam grupowe zdjęcie i wyprawił w trasę.


Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/jacekar2/domains/rajder.opole.pl/public_html/templates/jsn_epic_pro/html/com_k2/templates/default/category.php on line 242
Strona 8 z 33

Odwiedzający

Odwiedza nas 871 gości oraz 0 użytkowników.

Początek strony

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Aby dowiedzieć się więcej zapoznaj się z naszą polityką prywatności.

Zgadzam się na używanie plików cookies na tej stronie