Spis treści
- Warmia i Mazury 2011
- Dzień 1 Olsztyn
- Dzień 2 Olsztyn Grunwald
- Dzień 3 Grunwald Szczytno
- Dzień 4 Szczytno Mikołajki
- Dzień 5 Mikołajki Kętrzyn
- Dzień 6 Kętrzyn Reszel
- Dzień 7 Reszel Kłębowo
- Dzień 8 Kłębowo Frombork
- Dzień 9 Frombork Elbląg
- Dzień 10 Elbląg Malbork
- Dzień 11 Powrót do Opola
- Wszystkie strony
18.07.2011 poniedziałek zostawiliśmy bagaże w schronisku i udaliśmy się do Gierłoży 6 km dalej by zwiedzić Wilczy Szaniec twierdzę Hitlera a właściwie to co po niej zostało. Znów trafił się nam najlepszy przewodnik, który 3 h oprowadzał nas po bunkrach opowiadając jak powstały, kto w nich bywał i historie z nimi związane. W Gierłoży pożegnał się z nami Staszek, którego rozbolało kolano więc postanowił pociągiem udać się w kierunku Poznania, gdzie ma rodzinkę. Czyli w dalsza drogę udaliśmy się w sile 4 chłopa i 1 reprezentantki płci pięknej. Następnym punktem programu był Mazurski Park Miniatur, czyli najciekawsze obiekty Mazur w pigułce. Park jest ciekawie urządzony oprócz oglądania replik zamków, pałaców i wiatraków, można też postrzelać z łuku, karabinków, powalczyć na miecze i inne rodzaje broni- panowie byli zachwyceni. Posiliwszy się nieco ruszyliśmy w stronę Mamerek gdzie znajdują się w lesie kolejne bunkry. Teoretycznie jest ich ze 30 ale do zwiedzania udostępniono 9. Panowie ucieszeni jak dzieci biegali z latarkami oglądając różne zakamarki, podziwiając grubość murów, a największy zachwyt wzbudziło przejście tunelem na czworaka między 3 bunkrami. Ja nie dałam się skusić na te rewelacje i wolałam popilnować rowerów na powierzchni. Na jednym z bunkrów była wieża widokowa skąd można było podziwiać jezioro Mamry. Z bunkrów pojechaliśmy oglądać nie ukończone niemieckie śluzy na Kanale Mazurskim w Leśniewie Górnym i Dolnym. Stamtąd najkrótszą drogą przez Srokowo wróciliśmy do Kętrzyna po bagaże i udaliśmy się do Reszla do kolejnego schroniska PTSM-u na nocleg. Po drodze chcieliśmy zwiedzić św. Lipkę ale było już późno a na dodatek odbywały się tam spotkania młodzieży i starszej młodzieży na zwiedzanie już nie wpuszczono, musieliśmy tam wrócić rano. W sumie zrobiliśmy ok. 92 km