17 par uczestników przemierzało trasę "piechty, kołem i chudom łodkom, kole rzyki i przez nia" (jak napisano na pamiątkowych certyfikatach ukończenia triathlonu turystycznego).
Poszczególne etapy liczyły:
> odcinek pieszy ok 15 kilometrów
> etap rowerowy ok 60 kilometrów
> spływ kajakiem 12 km
Razem: 90 kilometrów.
Każdy etap angażował inne partie mięśni, dlatego uczestnictwo w imprezie wymagało pewnej wszechstronności. A choć to nie były zawody wyczynowe, to żaden z uczestników nie chciał okazać się gorszy od innych. Więc tempo było niezłe. Organizatorzy przyjęli limit czasowy 7,5 godziny na pokonanie dwóch pierwszych etapów. Zmieszczenie się w tym czasie było warunkiem dopuszczenia do spływu Małą Panwią. Zwycięstwem w zawodach było już samo dotarcie do mety - pomimo pojawiających się kryzysów, obtarć, skurczów mięśni. Jak pisał na drugi dzień jeden z uczestników "Ledwo się ruszam. Chyba tylko palce u nóg nie mają zakwasów". W zawodach brały udział dwuosobowe drużyny, zgodnie z zasadą "razem wyruszamy, razem dochodzimy do mety".
Były dwie przyczyny przemawiające za przyjęciem takiego rozwiązania. Po pierwsze: w kajaku mieszczą się właśnie 2 osoby. Po drugie: różne wypadki mogą się po drodze przydarzyć - jeden musi więc liczyć na drugiego. Nawet zgubić się w lesie weselej jest we dwóch. I łatwiej w takim wypadku o dobry pomysł na wyjście z tarapatów, zgodnie z przysłowiem "Co dwie głowy to nie jedna".
W dzisiejszych czasach dwóch ludzi to przeważnie dwa telefony komórkowe - więc nawet gdyby jeden aparat się zepsuł, to i tak będzie z czego zadzwonić i poprosić organizatorów o pomoc. Jak łatwo się domyśleć ganianie po polach, lasach i rzekach to raczej męska rozrywka. Dominacja liczebna panów była więc wyraźna. Co nie przeszkadzało "słabej płci" mężczyzn przegonić. Na trzecim miejscu uplasowało się małżeństwo z Opola, co było też najlepszym miejscem "kobiecym". Imprezę można uznać za bardzo udaną. Warto więc zaglądać na stronę Stowarzyszenia Doliny Małej Panwi
www.sdmp.pl/ dowiadując się czy i w przyszłym roku zawody będą organizowane. Warto może zacząć wcześniej myśleć o takiej przygodzie i rozpocząć treningi. Nawet jeżeli byśmy na imprezę się ostatecznie nie wybrali to i tak zyskamy wiele sił, zdrowia i tężyzny fizycznej.
Warto też zajrzeć na stronę www.dzikachata.pl/ i skorzystać ze spływu kajakiem. Mała Panew jest naprawdę piękna, a od strony rzeki wszystko wygląda inaczej. Rzeka wije się, meandruje, a krajobrazy cały czas się zmieniają. I tego wszystkiego możemy doświadczyć "o rzut beretem" od Opola!
Podsumowując - impreza była super! (choć wstać na drugi dzień było ciężko, i to nie tylko z łóżka, ale nawet z krzesła, jak się na dłuższą chwilę usiadło).
Wybrane zdjęci z imprezy są na stronie http://www.sdmp.pl Stowarzyszenia Dolina Małej Panwi.
Relacja Sławka :
http://www.mmopole.pl/artykul/kajaki-rowery-i-kijki-triathlon-turystyczny-pod-opolem