A pogoda piękna, a wiosna cudowna, a humory przednie. Na zbiórkę przyjechali: Sławek, Grażyna, Jacek, Tadek, Adam, Czesiek, Zbyszek, Bruno, Jurek, Łukasz, Kaziu, Janusz i Ela. Śmigus – dyngus był, zająca nie złapaliśmy, za to dwie sarny zobaczyliśmy na wyciągnięcie ręki: mama z przychówkiem w Dębskiej Kuźni. Pojechaliśmy naokoło Jezior przez Chrząstowice, Niwki (zobaczyliśmy nowe Obserwatorium Astronomiczne w Regionalnym Centrum Rozwoju Edukacji), Szczedrzyk, za Jedlicami pożegnaliśmy poziomki i ruszyliśmy wałami do ujścia Małej Panwi.
Urokliwe miejsce. Odpoczynek i w dalszą drogę. Po ok. pół km zobaczyliśmy żeremie bobrze przy tamie przez nie zbudowanej. Dalej lasem aż do ośrodków na północnej stronie Dużego Jeziora Turawskiego. Na promenadzie spożyliśmy wielkanocne lody i popedałowaliśmy żwawo przez Turawę na Węgry. I właśnie tu , pod węgierskim, a może już kolanowickim laskiem, Jacek, w stylu romantycznym, obdarował Grażynę dorodnym tulipanem.W Luboszycach Kaziu pokazał nam małą elektrownię na Małej Panwi – turbina Archimedesa (http://turbinaarchimedesa.pl/page16.php). Produkuje ona energię dla kilkudziesięciu gospodarstw. Takie „cudo” tak blisko Opola.
Z Luboszyc już tylko rzut beretem i wylądowaliśmy w Opolu przy naszych świątecznych stołach :)