A więc w stronę Osowca przez Luboszyce, Kolanowice i Węgry. W Osowcu krótki postój koło ponad stuletniego mostu kamiennego i przed kościołem. Dalej wioska i coś Cześka podkusiło, aby zobaczyć zaporę iglicową pomiędzy Mała Panwią a kanałem do Osowca. Droga polna okazała się tragiczna - mokro, błoto i koleiny więc po kilkuset metrach trzech zawróciło i tylko Czesiek i Jurek dotarli do celu. Jak było będzie na filmie. Dalej krótki postój przy kapliczce w Osowcu i dalej w stronę Srebrnego Jeziora. Tam spotkaliśmy się wszyscy. Posiedzieliśmy, pojedliśmy co kto miał, pogadaliśmy i w drogę. Było już po południu więc Andzej, Marek i Jurek wrócili do Opola, a Czesiek z Euzebiuszem pojechali jeszcze w odwiedziny do Jurka B. który mieszka w Marszałkach. Andrzej narzycił tempo 25 i w Opolu byliśmy o 13.30. Dzień był pogodny chociaż chłodny. Rano były tylko 6 stopni, ale po południu już ok. 12 i cały czas słonecznie. Wyciueczka była bardzo udana.
Film: