Naszym celem było Piekło koło Jesenik Lazne. Najpierw ruszliśmy z Łącznika do Prudnika a potem wzdłuż Moszczanki do Zlatych Hor. Trasa bardzo przyjemna obok ośrodków rekreacyjnych , mały ruch samochodowy. Ze Zlatych Hor pojechaliśmy na Ondrejovice i tu wjechaliśmy na niebieski szlak, który nie był typowym rowerowym szlakiem. W pewnym momencie na skrzyżowaniu szlaków pojawił się żółty prowadzący na Certove Kameny i nim pojechaliśmy dalej. Na Certovych Kameniach powitały nas diabły wyrzeźbione w pniu, wypiliśmy piwo i poszliśmy na skałki. Dziwnym trafem za każdym razem jak wchodziliśmy na skałki zaczynało padać ( diabelska intryga ? ).Po zdobyciu Certovych Kameni ruszyliśmy na Zlaty Chlum. Tu podejście było ciężkie - 800 m w poziomie i 200 m w pionie co jak łatwo policzyć daje nam nachylenie 25 stopni , rowery musieliśmy pchać pod górę , a dodatkowo zbłądziliśmy ( ja nawet bardziej ), ale w końcu udało nam się dotrzeć na szczyt. A na szczycie wieża podobna do wieży ze Zlatych Hor i sesja zdjęciowa. Później szalony zjazd w dół do Jesenika i podjazd do Jesenik Lazne. Po takim wysiłku musiałem się oczywiście wykąpać w lodowatym prysznicu wykonanym w przejściu między skałami. Potem zjazd w dół ( niestety z braku czasu piekło zostawiliśmy na inny raz ) i pędzimy do Mikulowic. Tam kolejne piwo w restauracji przy granicy i następny cel - zielona zatoka w Łączniku. A na koniec dnia grill z resztą pielgrzymów.