Wydrukuj tę stronę

20141004-05 „Powitanie jesieni” w Pawełkach

  W dniach 3-5.10.2014 r. klub Catena z Bytomia po raz kolejny zorganizował jesienny rajd rowerowy  w Pawełkach koło Lublińca. Pamiętając jak dobrze bawiliśmy się tam w zeszłym roku postanowiliśmy i tym razem tam się wybrać. Staszek pojechał tam już koło południa pociągiem do Zawadzkiego, a potem dalej rowerem, tylko sobie znanymi ścieżkami.

Ja z Tadeuszem i Kaziem około 14- tej pojechaliśmy w stronę Ozimka, nową ścieżką rowerową, gdzie dołączyli do nas Jacek z Grażyną. Najpierw pojechaliśmy drogą na Zawadzkie, potem odbiliśmy na Myślinę, a stamtąd na Dobrodzień, gdzie po krótkim odpoczynku, przez Ciasną dotarliśmy bez problemów, jeszcze przed zmrokiem do Pawełek. Schronisko PTSM w Pawełkach jest bardzo ładne i całkiem wygodnie urządzone, dostaliśmy 2 pokoje 2 i 4 osobowy, schowaliśmy rowery do stodoły, potem szybki prysznic i kolacja. Jacek, Grazyna i Kazik, zdążyli jeszcze przed spotkaniem organizacyjnym o 20-tej rozegrać partyjkę tenisa stołowego. Gra była bardzo zacięta, ale ostatecznie Kazimierz nie dał się pokonać, choć nie przyszło mu to łatwo, bo trafł na godnych przeciwników. Tą rowerową imprezę organizował klub z Bytomia, ale byli  też ludzie z Katowic, Siemianowic i Bielska Białej, którzy przyjechali  wcześniej niż my, ale byli też i tacy, którzy dotarli dopiero w sobotę. Niektórzy przyjechali pociągiem, inni samochodami,  kto nie chciał jechać w  trasę rowerową, mógł wybrać grzybobranie. W sumie było około 40 osób. Po zebraniu organizacyjnym odbyły się zajęcia w podgrupach - my tradycyjnie wybraliśmy partię remika. Graliśmy tak mniej więcej do 11-nastej i ku zaskoczeniu wszystkich Kazimierz nabył już takiej wprawy, że wszystkich ograł.

W sobotę rano wyruszyliśmy o 9-tej, bo trasa była dość długa,  pogoda była piękna, po porannych mgłach powoli przedzierało się słońce. Pojechaliśmy najpierw lasami obok rezerwatu „Brzoza”, przez wsie Łebki, Kulej do miejscowości Truskolasy by obejrzeć piękny drewniany kościół św. Mikołaja, który jest kościołem parafialnym i sanktuarium Matki Bożej Truskolaskiej  w archidiecezji częstochowskiej. Świątynia znajduje się na szlaku architektury drewnianej województwa śląskiego.

Kościół został zbudowany staraniami Józefa Winnera (dzierżawcy starostwa krzepickiego) w roku 1737, konsekracja świątyni miała miejsce 26 listopada 1746 r. Do 1810 r. kościół podlegał parafii św. Marcina w Kłobucku, która należała do Zakonu Kanoników Regularnych. Świątynia była kilkukrotnie remontowana. Kościół wzniesiony został na wzgórzu. Jest nieorientowany z prezbiterium skierowanym na północny wschód. Wybudowany z drewna w konstrukcji zrębowej, pierwotnie na kamiennej podmurówce. Pierwotnie posiadał z frontu dwie wieże. Prezbiterium jest wydłużone, zamknięte trójbocznie. Korpus nawowy na rzucie wydłużonego prostokąta, podzielony jest słupami na dwie wąskie nawy boczne i szeroką nawę środkową. Do nawy przylegają dwie symetryczne kaplice (Matki Boskiej Szkaplerznej oraz św. Józefa) zamknięte trójbocznie, tworzące pseudotransept. Do prezbiterium od strony północno-zachodniej przylega prostokątna zakrystia. Dachy kościoła są dwuspadowe, nad nawą znajduje się czworoboczna wieżyczka na sygnaturkę przekryta smukłym dachem namiotowym.

Nawa, prezbiterium oraz kaplice przesklepione są pozornym sklepieniem kolebkowym wykonanym z desek. Wyposażenie kościoła w większości jest późnobarokowe.

Ambona pochodzi z drugiej połowy XVII wieku, przerobiona została w 1880 roku. Na belce tęczowej umieszczona jest rzeźbiarska Grupa Ukrzyżowania.

Polichromię w kaplicach i na ścianach prezbiterium namalował Wacław Komerski w latach 1903–1907. Na sklepieniu prezbiterium znajdują się przedstawienia świętych wykonane przez Stanisława Ligonia w roku 1914.

Obraz Matki Bożej Truskolaskiej

W ołtarzu głównym kościoła znajduje się obraz Matki Boskiej Truskolaskiej w srebrnej sukience – słynący z cudów. Obraz przedstawia Matkę Bożą z Dzieciątkiem w typie Hodegetrii. Wykonany został w technice olejnej na płótnie. Jego autorem jest malarz Bobrowski z Widawy nad rzeką Niecieczą. Według legendy obraz „oddany był w zastaw kowalowi Grzegorzowi Knosze, podczas pierwszego najazdu Szwedów rzucony pod ławę, odnaleziony i umieszczony w kaplicy za wsią, ponownie sprowadzony do kościoła, co spowodowała jasność otaczająca wizerunek”. W 1686 r. obraz został uznany za łaskawy. Po uznaniu obrazu za cudowny, za zezwoleniem biskupa Mikołaja Obornickiego, umieszczono go w głównym ołtarzu kościoła. W roku 1736 rozebrano stary kościół i wybudowano nowy, wtedy to obraz uroczyście umieszczono w ołtarzu głównym nowego kościoła, gdzie znajduje się do dzisiaj.

 

http://images.polskaniezwykla.pl/medium/287512.jpghttp://www.kosciolydrewniane.pl/photo/img/kplslask/truskol6.jpg

 

 

Po obejrzeniu kościoła udaliśmy się w dalsza drogę przez Hutke i Rybno do Kłobucka. Tam  przewodnik  Ryszard, chciał nam pokazać bardzo stary kościół, ale trzeba było nieco poczekać, aż będzie możliwość wejścia, więc grupa rozpełzła się /tym razem pieszo/ po okolicy- jedni na ciastka, a inni w poszukiwaniu pieczątek do książeczek kolarskich. Po 45 min. bardzo miły ksiądz oprowadził nas po świątyni.

Kościół świętych Marcina i Małgorzatyhttp://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/39/St_Marcin_and_Ma%C5%82gorzata_Church_in_K%C5%82obuck3.jpg/240px-St_Marcin_and_Ma%C5%82gorzata_Church_in_K%C5%82obuck3.jpg

Kościół świętych Marcina i Małgorzaty – kościół w Kłobucku, główna część zespołu klasztornego kanoników regularnych. Wzniesiony w pierwotnej formie na przełomie XII i XIII wieku. Od tego czasu wielokrotnie, trawiony przez pożary, odbudowywany a także poddawany przebudowom.

Jest on najważniejszym zabytkiem Kłobucka, umiejscowiony jest w sąsiedztwie kłobuckiego rynku. Obecnie utrzymany jest w stylu gotyckim z elementami baroku.

Dokładna data budowy kościoła nie jest znana z powodu zagubienia lub zniszczenia dokumentów źródłowych kłobuckiej parafii. Według Jana Długosza, pierwsza murowana świątynia, wybudowana w stylu romańskim powstała w tym miejscu w 1144 roku, a jej fundatorem miał być Piotr Dunin Włostowic ze Skrzynna. Informacja ta nie znajduje jednak nigdzie indziej potwierdzenia. Pewna jest natomiast wzmianka o rektorze kościoła w Kłobucku pochodząca z 1287 roku, która jest dowodem na istnienie świątyni, nie daje jednak informacji na temat jaką formę miała ona w tym czasie. Jak wykazały badania przeprowadzone przez Helenę Ciszewską-Hohensee, był to najprawdopodobniej murowany, romański kościół. Inni badacze wskazują, że powstał on w miejscu starszego drewnianego kościoła, wybudowanego przez pierwszych osadników.

Kształt romańskiego kościoła nie jest dokładnie znany. Wyniki badań archeologicznych pokazały że kościół posiadał najprawdopodobniej trzy nawy – nawę główną i dwie nawy boczne nad którymi znajdowały się empory, oraz transept z wieżą wzniesioną przy jego północnym ramieniu. Według domniemań Ciszewskiej-Hohensee, kościół w tym czasie mógł także posiadać drugą wieżę, znajdującą się po przeciwnej stronie kościoła jednak hipoteza ta została podważona przez innych badaczy i do tej pory kwestia ta nie została rozstrzygnięta.

Po obejrzeniu kościoła udaliśmy się w dalsza drogę- Ryszard zaprowadził nas do zabytkowego pałacu na jednej z dzielnic Kłobucka, który stoi w pięknym, aczkolwiek nieco zaniedbanym  parku.

 

http://www.gminaklobuck.pl/pics/foto/palac_w_zagorzu_normal.jpgZdjęcieZdjęcie

 

Rezydencja w Kłobuckiej dzielnicy Zagórze, wzniesiona w 1795, w stylu neogotyckim. Pałac jest otoczony obszernym parkiem również wpisanym do rejestru zabytków.

Pałac został wybudowany dla pruskiego ministra Christiana von Haugwitz w latach 1795-1800. Kolejnymi właścicielami byli: Benedykt Lemański, Henckel von Donnersmarckowie, książę Aleksander Michajłowicz Romanow. Został gruntownie przebudowany pod koniec XIX wieku. Po I wojnie światowej posiadłość przeszła na własność Skarbu Państwa. W dwudziestoleciu międzywojennym w zamku znajdowała się Szkoła Leśników, a w latach 1952-1972 siedziba Prezydium Powiatowej Rady Narodowej. Następnie w pałacu miał siedzibę zakład odzieżowy "Dom Mody Elegancja". W 2004 roku rozpoczęto jego generalny remont. W pałacu planuje się utworzenie centrum konferencyjnego. Niestety pałac jest ogrodzony i zamknięty dla osób postronnych, więc po obejrzeniu go z zewnątrz i objechaniu parku udaliśmy się z powrotem do Pawełek. Po drodze chcieliśmy zrobić zdjęcia ciekawej i nowoczesnej bryły kościoła w miejscowości Kuleje, ale wypatrzył nas tamtejszy proboszcz i zaciekawiony skąd przybyliśmy nawiązał z nami rozmowę i oprowadził po jego wnętrzu.

św. Maksymiliana Marii Kolbego, Kuleje

Z miejscowości Kuleje udaliśmy się w dalszą drogę leśnymi duktami do schroniska. Kilka kilometrów przed metą nastąpił podział na 2 grupy- ci bardziej spragnieni zimnego piwa pognali szybciej, a pozostali pod przewodnictwem Józka z Katowic obejrzeli jeszcze leśna kapliczkę poświeconą żołnierzom poległym w II wojnie św. oraz rezerwat  „Brzoza” w pobliżu Pawełek, gdzie znajduje się duże skupisko rododendronów w samym sercu lasu. Oczywiście o tej porze roku to one już nie kwitną, ale wędrując miedzy ogromnymi krzewami czuliśmy się jak w dżungli. To był już ostatni punkt programu naszej wycieczki, a że pora już była dość późna, to trzeba było wracać by się przygotować do następnych atrakcji- grillowanych kiełbasek i chleba ze smalcem- przygotowanych przez organizatorów. Napoje i płyny rozweselające każdy zabezpieczał sobie we własnym zakresie i wg własnych potrzeb. Zgodnie z tradycją żadne ognisko nie może się obejść bez wspólnych śpiewów, które uświetnił znany nam już z ubiegłorocznego rajdu gitarzysta. Gdy zrobiło się już bardzo ciemno i na dodatek zimno przenieśliśmy imprezę do budynku, gdzie przy kawie, cieście i dobrej muzyce bawiliśmy się dalej aż do północy. Dodatkową atrakcją tegorocznej imprezy tanecznej były konkursy wymyślone przez Piotra z Bytomia. Pierwszy polegał na dokańczaniu zdania tekstem z gazety przygotowanym przez Piotra, który wzbudzał powszechna wesołość, a o wygranej decydowała siła oklasków. Największy aplauz i medale zdobyli Grażyna i Staszek z naszego klubu, a kolega Henryk z Bielska- Białej, za 6 lat nieszczęścia w swoim tekściku, też otrzymał medal jako nagrodę pocieszenia. Drugi konkurs był trochę jakby rowerowy, tyle że zamiast na rowery musieliśmy przesiadać się na krzesła ustawione w czworokąt nazwane poszczególnymi częściami rowerowymi. Zabawa była doskonała, wzbudziła wiele śmiechu u obserwatorów i ostrą rywalizację sześciorga uczestników, gdyż nagrodą był złoty medal i butelka płynu rozweselającego. Jako, że wcześniej żadnych płynów zaburzających szybkość i orientację nie spożywałam to udało mi się go wygrać. Ale nagrodą nie nacieszyłam się zbyt długo, bo doczepiony do niej liścik, który musiałam na głos uroczyście przeczytać nakazywał mi się nią ze wszystkimi podzielić. Nagroda okazała się bardzo podzielna i starczyło dla wszystkich na poprawę humoru, a niektórym na osłodę przegranej. A o złoty medal też musiałam walczyć jak lwica z moim kolegą klubowym, który wypił trochę za dużo wody rozmownej i kończąc imprezę posprzątał ze stołu wszystko jak leciało, łącznie z moim wygranym  „złotem”, które odzyskałam tylko dzięki spostrzegawczości i pomocy Tadeusza i Henryka.

W niedzielny poranek przyszła pora by pożegnać się z kolegami ze śląska i ruszyć w powrotna drogę do domu. Staszek został by zwiedzić po drodze pałac w Kochcicach / który my już zwiedzaliśmy w zeszłym roku/,a potem udał się do Zawadzkiego, skąd pociągiem wrócił do Opola. Reszta naszej grupy, pod przewodnictwem Henryka z Bielska pognała rowerkami pięknymi ścieżkami rowerowymi przez Lubliniec do Krupskiego Młyna, by pohuśtać się na moście linowym. Tam też przewodnik nas opuścił i udał się w stronę Pszczyny, a my przez  Zawadzkie leśnymi drogami na Staniszcze Wielkie. Tam też rozstał się z nami Kazimierz, który spieszył się do domu, wiec pojechał szybciej, a my po wyjeździe z lasu zobaczyliśmy drogowskaz na Arboretum, które wiele razy omijaliśmy z braku czasu i chcieliśmy tym razem je zobaczyć, więc tam skręciliśmy. Niestety i tym razem nie było nam dane by je zwiedzić, gdyż czynne jest tylko we wtorki czwartki i to dla grup liczniejszych niż 10 osób, aaa była niedziela, a nas na dodatek tylko czworo. Wiec pojechaliśmy dalej piękną leśną drogą, która zamiast do Staniszcz zaprowadziła nas do Spóroka, więc nadłożyliśmy nieco drogi, by dojechać na naleśniki do Grodźca. Dalej przewodnictwo objęła Grażyna, gdyż te drogi są jej dobrze znane, ponieważ mieszka w tych okolicach, więc klucząc nieco po lasach zaprowadziła nas najpierw na maślaki, a potem na obiecane naleśniki. Nie były złe, ale my z Tadziem z żalem patrzyliśmy na ogroooomne kotlety schabowe, którymi zajadali się inni. Posiliwszy się nieco udaliśmy się w dalszą drogę. W Ozimku odłączył się od nas Jacek z Grażyną, więc do Opola dojechaliśmy we dwójkę z Tadeuszem, który po drodze opowiadał mi różne ciekawe historie. W sumie przez te trzy dni zrobiliśmy prawie 250 km, świetnie się bawiliśmy w bardzo dobrym towarzystwie i zobaczyliśmy kilka ciekawych miejsc, które warto było zobaczyć.

2014-10-04 10.20.02.jpg
2014-10-04 10.20.02.jpg 2014-10-04 10.20.02.jpg
20141004_085816.jpg
20141004_085816.jpg 20141004_085816.jpg
20141004_105316.jpg
20141004_105316.jpg 20141004_105316.jpg
20141004_105318.jpg
20141004_105318.jpg 20141004_105318.jpg
20141004_105322.jpg
20141004_105322.jpg 20141004_105322.jpg
20141004_111218.jpg
20141004_111218.jpg 20141004_111218.jpg
20141004_111318.jpg
20141004_111318.jpg 20141004_111318.jpg
20141004_111417.jpg
20141004_111417.jpg 20141004_111417.jpg
2014-10-04 13.15.34.jpg
2014-10-04 13.15.34.jpg 2014-10-04 13.15.34.jpg
2014-10-04 13.15.48.jpg
2014-10-04 13.15.48.jpg 2014-10-04 13.15.48.jpg
2014-10-04 14.02.40.jpg
2014-10-04 14.02.40.jpg 2014-10-04 14.02.40.jpg
2014-10-04 14.02.46.jpg
2014-10-04 14.02.46.jpg 2014-10-04 14.02.46.jpg
2014-10-04 14.03.30.jpg
2014-10-04 14.03.30.jpg 2014-10-04 14.03.30.jpg
20141004_141336.jpg
20141004_141336.jpg 20141004_141336.jpg
2014-10-04 16.24.28.jpg
2014-10-04 16.24.28.jpg 2014-10-04 16.24.28.jpg
20141004_161056.jpg
20141004_161056.jpg 20141004_161056.jpg
20141004_161101.jpg
20141004_161101.jpg 20141004_161101.jpg
20141004_161131.jpg
20141004_161131.jpg 20141004_161131.jpg
20141004_161159.jpg
20141004_161159.jpg 20141004_161159.jpg
20141004_161208.jpg
20141004_161208.jpg 20141004_161208.jpg
20141004_162122.jpg
20141004_162122.jpg 20141004_162122.jpg
20141004_162206.jpg
20141004_162206.jpg 20141004_162206.jpg
20141004_162214.jpg
20141004_162214.jpg 20141004_162214.jpg
20141004_162230.jpg
20141004_162230.jpg 20141004_162230.jpg
20141005_104416.jpg
20141005_104416.jpg 20141005_104416.jpg
20141005_104434.jpg
20141005_104434.jpg 20141005_104434.jpg

Ostatnio zmieniany piątek, 17 październik 2014 10:34


Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/jacekar2/domains/rajder.opole.pl/public_html/templates/jsn_epic_pro/html/com_k2/templates/default/item.php on line 147

Artykuły powiązane

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Aby dowiedzieć się więcej zapoznaj się z naszą polityką prywatności.

Zgadzam się na używanie plików cookies na tej stronie