Układ rodzinny mam taki, że bardzo mało w tym roku wyjeżdżałem poza Opole, a tylko się kręciłem po mieście "w celu wykrycia dziur i uszkodzeń w infrastrukturze miejskie".(w ramach działalności tak zwanego "oficera rowerowego")
Wystarczy powiedzieć dla przykładu, że z Opola nie ruszałem się przez ... 2 miesiące! Równo tyle czasu minęło, jak byliśmy z Jackiem S. w Nysie (powrót pociągiem).
Oczywiście pamięć ludzka jest zawodna i może jakąś wycieczkę przeoczyłem? Otóż na pewno nie, bo zaraz po powrocie z Nysy urwała mi się linka przerzutki,a naprawiłem ją dopiero w ostatnią sobotę :(
Tak więc pełen ochów i achów nad tym jak było fajnie, zachęcam każdego by przygodę z rowerem odświeżył
-----------
Tak dla przypomnienia -przejazdy rowerowe nie zapewniają nam bezpieczeństwa. Umożliwiają one legalne przejechanie jezdni bez ryzyka ukarania mandatem. (generalnie po pasach jeżdżą prawie wszyscy rowerzyści więc zapominają, że mogą dostać za to mandat)
To czy przejazd rowerowy pokonamy bezpiecznie zależy głównie od nas, czy zachowamy ostrożność, i nie będziemy zbyt ufni, że kierowca na pewno zauważy i na pewno się zatrzyma.
Kawał na dziś
To nie tramwaj, objedzie -pomyślał pieszy na widok auta
To nie drzewo, zlezie -pomyślał kierowca
Pozdrawiam
Sławek