Spis treści
Zaczynamy od zwiedzania Izby Regionalnej w Narwi. gdzie znajdują się stare narzędzia rolne, przedmioty codziennego użytku wpisane, mundury wojskowe ( szczególnie spodobał nam się mundur żołnierza armii Andersa z wielbłądziej skóry , który wrócił pieszo z Chin ), wystawa starych zdjęć poświęconych Gminie Narew i jej okolicom. Po izbie oprowadza nas jej twórca, izba jest prywatna i nie orzymuje żadnych dotacji. Eksponatów jest tak dużo, że nasz przewodnik mógłby cały dzień o nich opowiadać. Naszym celem jest jednak puszcza białowieska. Po drodze oglądamy cerkwie w Łosince i Dubinach. Cerkwie drewniane zazwyczaj są w kolorze niebieskim, który symbolizuje matkę boską i niebo. Również krzyże cmentarne są malowane na niebiesko. W Łosince udaje nam się zobaczyć jakiś prawosławny obrządek. Później oglądamy jeszcze cerkiew w Hajnówce ( bardzo duża , odpowiednik katedry ) . Pani przewodnik opowiada nam o religii prawosławnej. Zgodnie z prawosławną tradycją wszystkie ikony muszą być podpisane cyrylicą. Jednak młodzież często zna tylko alfabet łaciński. Ponieważ święci na ikonach prawosławnych są przedstawiani w podobny sposób ( w kościele rzymsko-katolickim jeden święty jest przedstawiany na wiele sposobów, często z zależności od epoki, natomiast w prawosławnym reguły tworzenia ikon i przedstawiania na nich postaci są ściśle określone ), ludzie poznają świętych po wyglądzie. Za Hajnówką skręcamy do Białowieży. Po drodze zwiedzamy rezerwat pokazowy, a w nim żubry, żubronie, sarny i wilki. Stąd już blisko do Białowieży. A w niej piękny park, kolejka wąskotorowa i carski dworzec. Białowieski PTTK organizuje wyprawy do puszczy ( o 4 rano !! ) ale pewnie warto to kiedyś zobaczyć. W pobliżu Białowieży znajduje się miejsce mocy, gdzie prawdopodobnie odbywały się słowiańskie , pogańskie obrzędy. Rosną tam wielkie drzewa i olbrzymie korzenie wystają z ziemi. Niestety ja żadnego przypływu energii tam nie poczułem. Natomiast odczuwaliśmy odpływ wody do picia. Kilkadziesiąt km dalej spragnieni trafiliśmy w pobliże domu, gdzie gospodyni dała nam wody ze studni. Ja zjadłem jeszcze jabłko. Naszą trasę skończyliśmy w Dubiczach Cerkiewnych. Ja poszedłem się kąpać na jezioro a Grażyna i Romek spotkali przy knajpie resztę grupy , która jechała dalej. Nocowaliśmy w schronisku młodzieżowym, niestety woda i jabłko mi zaszkodziły i w nocy często i głośno odwiedzałem toaletę. Dzisiejszy dystans to 90 km.
2015-08-08 Polska wschodnia Narew Dubicze
20150808_081837.jpg
20150808_082842.jpg
20150808_084215.jpg
20150808_085259.jpg
20150808_085710.jpg
20150808_092231.jpg
20150808_091447.jpg
20150808_091725.jpg
20150808_095947.jpg
20150808_104316.jpg
20150808_095924.jpg
20150808_114908.jpg
20150808_114723.jpg
20150808_114929.jpg
20150808_100130.jpg
20150808_112831.jpg
20150808_100427.jpg
20150808_104303.jpg