Dziękuję Wam za ciepłe słowa i źyczenia, wzruszyłam się. Wiosna idzie, czas pomyka, mi tu trochę stanął czas, plackiem leżę, w sufit patrzę, ech.... powspominam Was : Marka i Grzesia, co w kupie trzymają nas, Adasia,drania, poszedł w las?, Bruna brodowłochatego, Bercika bananowego, Czesia anabergowego, Czesia drugiego, chudszego, Ewunię, co lubi żabką wpław, Elę od wielu ważnych spraw, Grażynkę z Koszyka, Grażynkę, co z Jackiem pomyka (ach te Jej ciasteczka), Jacka, szefa od jazdy na poligonie, Januszka bez skarpet (bo na bidonie), Jorgusia, mistrza sportu wszelkiego, Józka, z dzielnicy sąsiada jego, Kazia Wielkiego, króla ulubionego, Marzenkę, twardą zawodniczkę, Krystynkę, co prześcignie wszystkie, Zibiego, naszego wilka morskiego, Sieriożę, w siatę nie masz tu lepszego, Jędrka, co rowera ma "znacznego", Staszka metalchemowego, Tadka, nartokolarza przesympatycznego, Maćka, gość z Olsztyna, nie tylko w ścisłych nas zagina, Sławka, najwyższego rangą, a co! Innych już nie wymienię, bo .... ten częstochowski rym mnie zmierził wiela...... WESOŁYCH ŚWIĄT! Dozo, Ela