2016-05-08 Jemielnica i Barut

Niedziela, na zbiórke przyjechalo sie 12 osób, w tym nowa rowerzystka Gosia. Po krótkiej naradzie zdecydowalismy sie pojechac na Jemielnice i Barut, zgodnie z sugestia Kazimierza mimo, ze go dzis nie bylo. Bardzo szybko pozegnal nas Czesiek P, który pognal swoim zwyczajem na Annaberg. Herbercik przejal prowadzenie i pojechalismy glówna droga na Strzelce Op. Potem za Naklem skrecilismy na Grabów i bocznymi drogami przez Izbicko, Krosnice dotarlismy do Suchej, gdzie pod budynkiem strazy pozarnej byl pierwszy odpoczynek i drugie sniadanie, kilka zdjec przy zabytkowym wozie strazackim, gdzie panowie starali sie rozpracowac mechanizm dzialania sikawki.

Po chwili udalismy sie w dalsza droge przez Rozmierke do Gasiorowic, gdzie na mostku przy zródelku postanowilismy sobie zrobic spoleczne foto. Na srodku rozlewiska na malej wysepce siedzialy trzy biale gipsowe gaski, które zapragnela poglaskac Grazyna, rozebrala buty i weszla do wody, a za nia Jacek i Sergiej. Zrobilismy im mala sesje zdjeciowa jak pasa gesi, a jak wyszli to pojechalismy dalej, radosci przy tym bylo wiele. Za wsia u rozstaju dróg tradycyjnie grupa zaczela sie rozjezdzac. Krysia musiala wczesniej wrócic do domu, a razem z nia pojechala Gosia i Slawek, a my dalej do Jemielnicy. W centrum wsi stoi figura mnicha i makieta klasztoru, tam ustawilismy sie do zdjecia, a Jacus, jako, ze duzo ostatnimi czasu nagrzeszyl musial wedrowac na kleczkach. Gdy skonczyl pokute pojechalismy obejrzec klasztor, stawy i mnicha na jeziorze. Przy okazji kazdy zjadl co tam mial i udalismy sie do kosciola, a tam niespodzianka, pracownik informacji turystycznej czekal na wedrowców, którzy chcieliby posluchac historii zwiazanych z Jemielnica, kosciolem i cystersami. Pokazal nam tez rózne obrazy, rzezby, malowidla i bardzo ciekawie opowiadal o zyciu cystersów i wyzwalaniu okolicy przez naszych sprzymierzenców. Ale ze nam sie troche spieszylo iii w kosciele bylo okropnie zimno tooo musielismy go z zalem pozegnac i ruszyc dalej na Barut – Slaski Katyn. Chcielismy zobaczyc miejsce gdzie w okrutny sposób stracilo zycie okolo 200 partyzantów - ówczesnych wrogów wladzy ludowej. Tam zaskoczyl nas niewielki deszcz i zastanawialismy sie czy wracac przez Zawadzkie czy tak jak przyjechalismy. Zdecydowalismy, ze lepiej wybrac krótsza droge i z wiatrem, wiec wrócilismy ta sama z mala modyfikacj,ze przez las. No i tu kolejna niespodzianka- mila tylko dla Jacusia- czyli blotko i to dosc spore. Gdy w Rozmierce wydostalismy sie na asfalt, Grazyna ze szczescia pognala szybko do przodu i tak rozgrzala swoja dentke, ze az zaczela puszczac powietrze, wiec w Gasiorowicach byla przerwa techniczna. Dziewczyny opalaly sie na schodkach, a panowie zmieniali dentke. Jacus chwalil sie, ze w tym rowerze trwa to 2 minuty, a zeszlo mu 12, co i tak nie jest zlym wynikiem. Dalej bez wiekszych przygód dotarlismy do Izbicka, gdzie Helena chciala sie czegos napic w przydroznej restauracji iii skonczylo sie kolejnym podzialem grupy. Jacek, Grazyna i Tadeusz postanowili cos zjesc, wiec zostali, Sergiusz sie spieszyl wiec pojechal glówna droga na Opole, a ja Helena i Herbercik pojechalismy do Nakla, potem przez Tarnów Opolski do Kosorowic. Tu nas zlapal kolejny deszczyk, Herbercik pojechal asfaltem do Przywór, a my z Helena przez las na Maline i przez Grudzice i Kolonie Goslawicka do Opola. W sumie zrobilismy 105 km i o 18- tej bylismy w domu.


Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/jacekar2/domains/rajder.opole.pl/public_html/templates/jsn_epic_pro/html/com_k2/templates/default/item.php on line 147

Odwiedzający

Odwiedza nas 843 gości oraz 0 użytkowników.

Początek strony

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Aby dowiedzieć się więcej zapoznaj się z naszą polityką prywatności.

Zgadzam się na używanie plików cookies na tej stronie