Wydrukuj tę stronę

2016-05 Majowy weekend w Jesenikach

Tym razem, ze względu na krótki czas po mojej operacji, ustaliliśmy, aby weekend majowy zawierał 2 dni jazdy normalnej i 2 dni jazdy górskiej. Wyruszyliśmy z Opola ( Jacek , Grażyna, Romek, Tadek , Siergiej , Janusz ) około godziny 9 rano. Po drodze odwiedziliśmy perełkę Opolszczyzny - zamek w Mosznej. Potem wzdłuż Moszczanki dotarliśmy do Jarnołtówka.  

Jarnołtówek był naszą bazą wypadową. Nocowaliśmy "u Kasieńki". Ośrodek pamiętał jeszcze czasy PRLu, ale cenowo był bardzo atrakcyjny ( 25 zł za nocleg ). Po rozpakowaniu pojechaliśmy jeszcze na powitalny obiad na stare przejście graniczne w Zlatych Horach. A po porocie do ośrodka ruszliśmy do świetlicy, gdzie dostępne były dostępne piłkarzyki i ping pong. Była też wieża hifi zkasetami Andrzeja Rosiewicza , Alibabek i innych z lat siedemdziesiątych. Świetlicowymi zabawami zakończyliśmy pierwszy dzień wyprawy


O 9 rano przyjechał do nas rano Burno i razem ruszyliśmy na wyprawę. Wyruszyliśmy przez Zlate Hory i Ondrejovice w kierunku Certowych Kameni. Niestety nawigacja się trochę pogubiła i po drodze zaliczyliśmy Rejviz. Miało to też dobre strony bo bezpośrednia trasa z Ondrejovic do Certowych Kameni jest ciężka ( robiłem ją z Brunem w zeszłym roku ). Po dojechaniu do schroniska przy Certowych Kameni ruszyliśmy zdobyć te piękne skały. Znajdują się one blisko schroniska i są bardzo widowiskowe ( oczywiście obowiązkowa sesja fotograficzna ). Po powrocie zdjedliśmy cesnkovą polevkę i obfotografowaliśmy się z diabłami i czarownicami. Co ciekawe zegar w knajpie chodził do tyłu :)

Z Certovych Kameni ruszyliśmy na Zlaty Chlum. Trzeba było się z rowerami wspinać - nachylenie około 25 stopni droga kamienista. Ale warto - Zlaty Chlum to wieża widokowa - doskonały widok na całe Jeseniki. Ze Zlatego Chlumu jest bezpośredni szlak na Rejviz , może zaliczymy go w przyszłości, nasza trasa wiodła jednak przez kolejny punkt widokowy i źródła , które miały się znajdować na trasie. Okazało się , że źródła były wyschnięte i mało ciekawe. Okrężną trasą dotarliśmy do Rejviz. W Rejviz mieliśmy zjeść obiad ale nasze ulubione restauracje były zamknięte także ruszyliśmy na kolejny obiad na starym przejściu granicznym w Zlatych Horach. Dzień ponownie zakończyliśmy w świetlicy. Nasz dzisiejszy dystans to około 60 km.

 


Nasz dzisiejszy cel to Jesnik Lazne. Chcemy się do niego dostać od Jaskini w Pisecnej. Zaczynamy standardowo Zlate Hory, Ondrejovice póxniej prosto na Pisecna, gdzie chcliśmy zwiedzić jaskinię. Okazuje się do 30.06 jaskinia w poniedziałek zamknięta. Ruszamy niebieskim szlakim w górę. Szlak jest pieszy i ciężki. Rowery musimy prowadzić. Docieramy do Bylych Kameni. To grupa skałek przez któe musimy przedostać się z rowerami. Dzięki sprawności Siergieja , któy schodził po skałach trzymając w jednej ręce rower !! udało nam się szybko przez nie przejść. Za skałkami dotarliśmy na polanę na wysokości około 700m , do Jesenik Lazne jeszcze tylko 5 km. Rozmawiamy ze spotkami rowerzystami i okazuje się , że szlak prowadzący w góę to rychebske stezky i na dodatek jest jednokierunkowy z Jesenik Lazne w dół !!  Musieliśmy zjechać na około 300m i znowu wjechać na 700 i przebyć dodatkowe 30 km :( .  Pojechaliśmy przez Zulovą i Vapenną i potem przy cementowni skręcilśmy na poznany w zeszłym roku niebieski szlak. Szlak jest bardzo widowiskowy i niemal płaski ( Jesenik Lazne - Priestnitz znajduje się na wysokości 750 m ). W końcu docieramy do tego pięknego uzdrowiska. Tutaj razem z SIergiejem zaliczam wszystkie baseny. W ostatnim basenie Siergiej mnie zaskoczył bo zanurzył się w nim po szyję. No cóż stwierdziłęm ,że Polska nie jest gorsza od Ukrainy i również zanurzyłem się po szyję :) Ponieważ było już dość późno ruszyliśmy główną drogą przez Jesenik. Ceską Ves do bardzo fajnej restauracji w Mikulovicach. A potem po obiedzie i czeskim piwie ruszliśmy znowu przez Zlate Hory do Jarnołtówka. Na miejscu byliśmy około 21 i nie mieliśmy już siły na ping ponga. Dodatkow Siergiej  poczęstował nas brandy. Zmęczeni szybko poszliśmy spać. Przejechaliśmy około 93 km.


Rankiem wyruszliśmy w kierunku jednej z głownym atrakcji Zlatych Hor - Zlatorudnych Mlynow. Te młyny stanowią replikę młynów , które znajdowały się w okolicach miasta ZLate Hory . Już od XIII wieku wydobywano tu złoto. Przeownik opowiada nam o historii złota w Zlatych Horach, a Grażyna trzyna małą złotą kostkę, szkoda , że nieprawdziwą, bo pewnie do końca życia nie musiałaby już pracować :). Ja natomiast próbuję znaleźć złoto w potoku, niestety rónież bez powodzenia. Po obejrzeniu młynów ruszamy do domu, wzdłuż Moszczanki potem Prudnik , Biała i tradycyjny pstrąg. Później chcemy jechać na Rzymkowice i wracać przez las do Opola. Po drodze łapie nas straszna ulewa, na szczęście schroniliśmy się na przystanku autobusowym. Po kilku minutach usłyszeliśmy znajomy dźwięk. Okazało się , że przy budynku obok stanęło auto z lodami. Poprosiłem , żeby podjechało do nas i już po chwili ustawiła się kolejka po lody , a w kolejce nasza grupa rowerzystów w pelerynach  - wyglądało to komicznie , ulewa a my zajadamy pyszne lody prosto z samochodu.

Po godzinnej przerwie deszcz się trochę uspokoił i ruszlyliśmy dalej , tym razem wróciliśmy na główną drogę przez Próśzków i nią dojechaliśmy do Opola.

Jak co roku nasza majowa eskapada dostarczyła nam wielu wrażeń, zdobywaliśmy piękne góry, pili czeskie piwo i doskonale bawili.

 

Ostatnio zmieniany czwartek, 29 wrzesień 2016 20:47


Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/jacekar2/domains/rajder.opole.pl/public_html/templates/jsn_epic_pro/html/com_k2/templates/default/item.php on line 147

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Aby dowiedzieć się więcej zapoznaj się z naszą polityką prywatności.

Zgadzam się na używanie plików cookies na tej stronie