Bardzo dzielnie radziły sobie nawet całkiem małe dzieci, które na swoich rowerkach przejechały całą 25 km trasę. Trasa była dobrze przygotowana przez Marka i Sławka, którzy wcześnie rano ją sprawdzili, usuwając po drodze większe kamienie i gałęzie, oni też prowadzili cały czas przy pomocy Marzeny, Grześka, Staszka, Cześka, którzy blokowali rozjazdy, by nikt się nie zgubił. Ja z Jackiem jechaliśmy w srodku peletonu "pilnując porządku na trasie", a na końcu jechał Józek, Herbert, Czesiek"Pirat" i Krysia jako servis rowerowy i medyczny. Pod centrum, żegnali nas organizatorzy, krótką pogadankę na temat bezpiecznego zachowania się podczas jazdy wygłosił Sławek i ruszyliśmy eskortowani przez policję rowerową polnymi drogami w stronę Zawady, potem koło wodociągów leśną drogą do Niwek. Ogromy peleton rozciągał się w czasie i przestrzeni, każdy jechał zgodnie ze swoimi możliwościami, jedni szybciej inni wolniej walcząc z wiatrem. Przed wyjazdem na astalt musieliśmy dość długo czekać aż "ogon rowerowego węża dogoni głowę" bo zmotoryzowana policja blokowała drogę i nie mogło to zbyt długo trwać by nie utrudniać ruchu. Dzieciaki wykorzystały ten czas na zbieranie jagód i poziomek i wcale nie zmęczone biegały po lesie. W Niwkach mieliśmy krótki postój pod pomnikiem Joachima Halupczoka, a ja odczytałam krótką informację o naszym rowerowym mistrzu przygotowaną przez Marka. Po chwili przerwy ruszyliśmy najpierw asfaltem, a potem skręciliśmy w leśną drogę w kierunku Chrząstowic, gdzie zrobiliśmy kolejny postój- tym razem pod kościołem. Tu przeczytałam informacje na temat wioski i kościoła, kto chciał to słuchał i zwiedzał kościół, a kto nie to poszedł na lody w pobliskiej lodziarni. Z Chrząstowic pojechaliśmy polną drogą do Suchego Boru, potem na Zbicko i dalej drogą koło działek na metę rajdu pod Centrum "Turawa Park". Tam wszyscy zgłodniali ustawili się w kolejce po przydziałowe kiełbaski, karczki i kurczaki. W tym czasie na parkingu odbywały sie konkursy dla dzieci i pokazy jazdy na rowerze, trochę popadał deszcz i powoli większość rozjechała się do domu, a ci najwytrwalsi zostali jeszcze na koncercie zespołu "Leszcze".
2017-07-01 Rajd Turawa