Po tym XVII wiecznym zabytku oprowadzał nas pan Ireneusz Racławicki ze stowarzyszenia „Dąbrowskie Skarby”.Większość z nas była po raz pierwszy na dziedzińcu i w pomieszczeniach. Zamek ( w posiadaniu UO) remontowany jest od wielu lat, ale cóż, bardzo widoczny tu jest odwieczny problem - brak pieniędzy, a potrzeba ich 50 milionów złotych.

Pożegnaliśmy miłego Pana Przewodnika i pojechaliśmy jeszcze parę kilometrów na zachód nad Stawy Niemodlińskie, malowniczo ukryte w gęstwinie lasów i trzcin. W największym, zwanym Sangów, karpie wręcz wychodziły z wody !!! :). A jak jest ryba, to i ptactwo. Widzieliśmy około dwudziestu czapli siwych i białych, które spłoszone przelatywały nad naszymi głowami z jednego stawu na drugi. Wracaliśmy przez Prądy i Chróścinę. Niektórzy prosto na niedzielny rosół, inni wpadli jeszcze na kawkę w pizzerii Presto.