Ale tym nie zrażeni dojechaliśmy rano z Januszem z Prudnika do Nysy (na sucho) i dołączyliśmy do grupy prawie 40 rowerzystów z Nysy i Głuchołaz, którzy mimo lichej pogody zebrali się na starcie. Wyruszyliśmy po 9-tej w kierunku Hajduków. We wiosce minęliśmy ogromną gruszę – pomnik przyrody, podobno jedna z najstarszych w Polsce – ale bez postoju, bo tematem przewodnim rajdu były miejsca pamięcią „Marszy Śmierci” w 1945 roku. Pierwszy pomnik był na cmentarzu w Starym Lesie, drugi w środku wioski, w trzeci koło Biskupowa. Po drodze jeszcze kilka postojów w ciekawych miejscach i po 13-tej dojechaliśmy do remizy w Przełęku, gdzie strażacy i pani Sołtys ugościli nas hojnie kiełbaskami i ciastem. Można było też pozwiedzać remizę i samochody strażackie. Adrian – kierownik rajdu zrobił loterię i prawie wszyscy uczestnicy coś wylosowali. Było bardzo radośnie. Rajd podsumował i zakończył szef Trytona. W drodze powrotnej do Nysy pojechaliśmy z Januszem jeszcze wzdłuż jeziora po wale a następnie wzdłuż Nysy Kłodzkiej i do pociągu, bo mżyło i nie była to pogoda na jazdę rowerem do Opola. Bardzo udany Rajd, pomimo pochmurnej pogody.

Relacja i zdjęcia są też na stronie Trytona
https://www.facebook.com/search/top?q=oddzia%C5%82%20pttk%20tryton%20w%20nysie i OSP Przełęk https://www.facebook.com/przelekosp/