Te pierwsze, przy "Studzionce" koło Dąbrówki Łubniańskiej, łatwiejsze do odnalezienia, odwiedzaliśmy już wielokrotnie i jak zwykle robią duże wrażenie. Tym razem mieliśmy dodatkowe atrakcje - w lesie obywał się Xtreme Półmaraton Stobrawski (w biegu na dystansach 10 i 20 kilometrów wzięło udział 130 biegaczy). Ta niedziela była jednym z najcieplejszych dni tego roku, więc biegacze lekko nie mieli. Po odwiedzeniu Studzionki zagłębiliśmy się w las w poszukiwaniu "Wydm w Kosowcach". Jedne od drugich leżą niezbyt daleko - raptem 5 kilometrów, choć jedzie się niezbyt szybko - drogi są piaszczyste, momentami się grzęźnie (jest to normą w lasach Stobrawskiego Parku Krajobrazowego). Jadąc trzeba zachować odległości jeden od drugiego, uważać, by się "nie wyglebić" lub nie przejechać "wyglebionego" kompana. Wydmy w Kosowcach przeszły najśmielsze oczekiwanie: ogromna, ogromna piaskownica, bajkowy krajobraz. Jak na zdjęciach uda się wypatrzeć sylwetkę człowieka, to dopiero widać skalę i potęgę zjawiska. Z Kosowców przez Jełowę, obok Jezior Turawskich, przez Zawadę wróciliśmy do Opola (z Zawady do Opola nowo wyasfaltowaną drogą, która o ile wiem, ma służyć niezmotoryzowanym-rowerzystom, piechurom, rolkarzom - zakaz ruchu ma oczywiście nie dotyczyć rolników dojeżdżających do swych pól).