Wydrukuj tę stronę

2022–01–02 Ognisko noworoczne

Co roku pierwszego stycznia spotykamy się by przywitać na rowerach Nowy Rok. Ale w tym roku to święto wypadło w sobotę, więc daliśmy balowiczom się wyspać po szaleństwach sylwestrowej nocy i spotkaliśmy się w niedzielę, która w naszym klubie jest tradycyjnie rowerowa.

Z pl. Mickiewicza udaliśmy się rowerówką w stronę Dworca Wschodniego, wokół którego w ostatnim czasie teren był mocno rozkopany – a tu zaskoczenie i to na plus. Okazało się, że w czasie gdy nas tam nie było, drogowcy remonty pokończyli, no może jeszcze nie tak całkowicie, ale ruch już nowym przejazdem podziemnym w stronę ul. Oleskiej jest puszczony, pasy wymalowane, znaki ustawione. Chociaż trzeba uważać, bo gdy Kazimierz chciał włączyć przycisk to przypomniały nam się czasy PRL-u, ponieważ sygnalizator stał pionowo, tylko na słowo honoru, i o mały włos się nie wywrócił. Drogi rowerowe są tam pięknie poprowadzone, ale przejść i świateł jest tyle, że trzeba być bardzo cierpliwym by je wszystkie pokonać. Mam nadzieję, że z czasem się do tego przyzwyczaimy, a drogowcy się poprawią i ustawią wszystko tak, by się nic nie przewracało i za długo na przejazd się nie czekało. Gdy już przedostaliśmy się w okolice stadionu ruszyliśmy na Chabry, a potem ul. Kępską w stronę Kępy. Po drodze popatrzyliśmy jak morsy moczą swe kupry w zimnej wodzie. Przez Luboszyce i Biadacz dotarliśmy na elektrownię Kolanowice – nasze ulubione ostatnio miejsce ogniskowe. A to z tego powodu, że jest położone w pewnej odległości od siedzib ludzkich i nikomu nie przeszkadzamy, a i nam też nikt głowy nie zawraca. Zawsze można tam znaleźć trochę drewna, są ławy i stoły, więc jest gdzie przysiąść, no i najważniejsze, że jest wyznaczone i bezpieczne miejsce na rozpalenie ogniska. W tym roku pogoda przyjemnie nas zaskoczyła, nie padało, było ciepło, około 10 stopni na plusie, więc sporo nas przyjechało – naliczyłam 15 osób, każdy coś tam przywiózł i na wspólny stół do konsumpcji postawił. Jedni szybko zabrali się do rozpalania ogniska, pozostali do zbierania opału i wkrótce ogień buzował wesoło, każdy piekł, to co sobie przywiózł /kiełbaski, oscypki, chlebki, cebule/, były rozmowy, toasty, wspólne śpiewy i tańce wokół ogniska. Fotooperatorzy uwiecznili wszystko na filmach i zdjęciach, a po 13–tej doszło jak zwykle do podziału grupy. Biesiadnicy pozostali, by zjeść, wypić i posprzątać, a wędrowcy udali się w dalszą trasę, by tradycji stało się zadość i by nie wyszło na to, że z rowerowej grupy staliśmy się konsumpcyjną. Polnymi drogami dotarliśmy do Kolanowic, potem przez Węgry i Kotorz W. w okolice Dużego Jeziora. Panowie zarządzili, że wdrapujemy się schodami na wał, w czym dzielnie pomagał mi Kazimierz i dalej już wałem pojechaliśmy na Średnie Jezioro. Nadal było ciepło, więc spacerowiczów było sporo i trudno się było przebić przez te tłumy wokół jezior. Podziwialiśmy najpierw Duże Jezioro, objechaliśmy zamarznięte z lekka Średnie Jezioro i zawróciliśmy na leśną drogę „wodociągową”, którą dotarliśmy do ścieżki rowerowej w Zawadzie i dalej już asfalcikiem do Opola. Kilometrów dużo nie było, ale jak na pierwszy dzień roku 50 wystarczy, a miłe towarzystwo i ruch zawsze jest w cenie.


Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/jacekar2/domains/rajder.opole.pl/public_html/templates/jsn_epic_pro/html/com_k2/templates/default/item.php on line 147

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Aby dowiedzieć się więcej zapoznaj się z naszą polityką prywatności.

Zgadzam się na używanie plików cookies na tej stronie