... w Święto Niepodległości -11 XI ale pogoda była tak tragiczna, że nie było wyjścia, tylko zmienić termin. Zaczęliśmy od wspólnego zdjęcia z pomnikiem Mickiewicza na naszym miejscu zbiórek czyli rogu Katowickiej i Kościuszki, a potem pod pomnik "Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego" zwany popularnie "Babą na byku". Pewna mądra myśl mówi "Burząc pomniki oszczędzajcie cokoły- zawsze mogą się przydać". Wspomniany pomnik, genialny w swoim zamyśle, przedstawia wszystko i nic przez co nawet go burzyć nie trzeba wystarczy podpisy zmieniać. Gdyby tak Opole zajęli Tatarzy mogliby z niego zrobić monument ku czci Czingis Chana. Też by pasował! Zmiana literek i gotowe! Do wszystko by pasował! I dalej w drogę; kierunek Kościół na Górce i grób Edmunda Osmańczyka Senator z ramienia Solidarności, działacz Związku Polaków w Niemczech, powstaniec warszawski, korespondent wojenny między innymi z Procesu Norymberskiego i ... poseł na Sejm PRL w trakcie 6 kadencji. A fe! Kolaborował z władzami PRL! Może lepiej by nic nie robił? By zajął się hodowlą kwiatków albo haftowaniem ... Bardzo cenię Senatora Osmańczyka, a zwłaszcza to że działał, i starał się czynić dobro w takich czasach i takich warunkach jakie mu były dane. W świetniej książce "Znaczy kapitan" autor wspomina pierwsze Święto Niepodległości- Polskiej Szkole Morskiej przemawia polski admirał "Nasza ojczyzna była zachwacena przez trioch zaborcew. Jednu czastinu wzieli Austryjaki, drugu Giermańcy a trzeci my" Czy jego wypowiedź świadczy, że nie był Polakiem? Albo że był złym oficerem? Całe życie przesłużył w armii carskiej... A gdzie miał służyć? Co w tym dziwnego, że poddany cara służył w carskim wojsku? Co w tym dziwnego, że w roku 2009 Polak obywatel Litwy służy w litewskiej armii. Albo że Litwin, obywatel Polski służy w polskim wojsku? I co w tym dziwnego, że Polacy obywatele Niemiec służyli w wojsku niemieckim. Armia najczęściej się nie pytała czy ktoś chce, czy nie chce "iść w kamasze" W dokumentach wojskowych nie pisano "chętny do walki" tylko "zdatny do służby wojskowej" albo "zdatny do noszenia broni" Robić co można, w takich warunkach jakie są starali się też mieszkańcy podopolskich (dawniej) Grudzic, Polacy obywatele Niemiec. Założyli najstarszą na terenie obecnego Opola mniejszościową szkołę polską. Niektórzy może nawet nie zdawali sobie sprawy z tego czy są czy nie są Polakami. Zwyczajnie,po ludzku, chcieli mówić (albo "goudać") "w języku swojej matki" Zwiedzaliśmy w tej najstarszej szkole "izbę pamięci" czyli kilka pomieszczeń mini muzeum, stworzonego przez zapalonych mieszkańców Grudzic. A później lasami, polami do Niwek na ognisko, pieczenie kiełbasek i wspólnie śpiewanie pieśni patriotycznych; jak chociażby tej o dzielniej bojowniczce Marynie, która w młynie szła po drabinie (zapewne po to by obserwować ruchy obcych wojsk :)
Bo Ojczyzna to również spotkania z przyjaciółmi, śpiewy rozmowy i śmiechy.............
Pozdrowionka i zapraszamy do naszego zroweryzowanego gronka.
Sławek
Wyświetl większą mapę