Początek grudnia powitał nas lekkim mrozem, ale w niedzielę zaświeciło słońce i na zbiórce stawiło się kilka osób. Ale jak zwykle Grzegorz tylko spisał obecnych, Czesiek P. chwilę pogadał i pojechał na swoją ulubioną górkę, a Marzena z Sergiejem udali się w sobie tylko wiadomym kierunku. Pięcioro z nas ruszyło w drogę w poszukiwaniu świątecznego kiermaszu, pierniczków i grzańca, wałami - drogą wzdłuż Odry. Prowadził Bercik, ale Jacuś co chwilę namawiał go by skręcić gdzieś w błotko, aż się doigrał- złapał gumę i musiał zmieniać dętkę.

Niedziela powitała przymrozkiem i z lekka prószącym śniegiem, więc od rana zastanawiałam się czy jechać, czy warto wogóle się z łóżka zrywać. Ale ciekawość komu jeszcze się będzie chciało – zwyciężyła. Mimo, że czasu za dużo nie miałam/ bo po południu ruszałam na podbój stolicy/, pojechałam na zbiórkę. Iiii okazało się, że takich ciekawskich zebrało się aż siedmiu, gdy mieliśmy już ruszać dojechała jeszcze Marzena i Jacek i była już dziewiątka.

W tym roku Święto Niepodległości wypadło w piątek, więc przedłużyło nam weekend, radując tych, którzy jeszcze muszą pracować. Na miejscu zbiórki, czyli placu Mickiewicza zebrało się sporo osób, w tym kilka spoza klubu, co ucieszyło nas niepomiernie, utwierdzając w przekonaniu, że takie imprezy warto organizować. Większość uczestników pamiętała o tym, by należycie uczcić nasze śwęto dekorując swoje rowery w różnej wielkości flagi, a Sławek zaopatrzył się nawet w parasol, w naszych barwach narodowych – nie wiem czy do zdjęcia tylko, czy też spodziewał się ulewnych deszczy.

Na czwartkowym zebraniu Kazimierz rzucił hasło – grzybobranie, ale jak zwykle nie wszyscy o tym wiedzieli, wiec na niedzielnej zbiórce zostali doinformowani. Pogoda była niezbyt zachęcająca i od rana zastanawiałam się czy warto z ciepłego łóżka wychodzić, ale ciekawość zwyciężyła i postanowiłam sprawdzić komu jeszcze się chciało. No za wielu to nas nie było, a jak zwykle pojechało jeszcze mniej, 2-ch tylko tradycyjnie odhaczyło listę.

W niedzielę na zbiórce stawiło się 10 osób, ale w trasę pojechaliśmy w siódemkę - reszta wpadła tylko listę podpisać. O tej porze roku najpiękniejszym miejscem w naszej okolicy jest rezerwat "Boże oko". I tam też mieliśmy zamiar pojechać / niektórzy próbowali już tydzień wcześniej, ale dojechali tylko do Kamienia Śl. i zawrócili/. To dość daleka trasa i dziś był ostatni dzwonek by zdążyć przed zmianą czasu na zimowy i nacieszyć oczy urodą rezerwatu w jesiennej szacie, zanim mróz zetnie liście.

2016-10-02 Deszczowa wycieczka niedzielna

W niedzielny poranek było dość pochmurno, ale mimo to na zbiórce stawiło sie 12 osób chętnych do jazdy. W planach mieliśmy Olesno i Tuły bo tam miały być dożynki, ale długość trasy uzależnialiśmy od pogody, bo na popołudnie zapowiadali deszcze. Ruszyliśmy w 11-tkę. bo Czesiek jak zwykle trenuje na kolarce wjazdy na górę św. Anny.

W sobotę pojechaliśmy na zaproszenie tułowickich rowerzystów poszwendać się po tamtejszych polach i lasach, celem poszukiwania i obmierzenia ciekawych okazów drzew. Wyruszyliśmy z opolskiego Damboniowa o godz. 9-tej do Tułowic Małych, gdzie czekali na nas organizatorzy rajdu i okazało się, że nas jest wiecej  - aż jedenascie osób przyjechało z Opola.

Pierwsza niedziela kalendarzowej jesieni, a pogoda nadal letnia, słoneczko świeci, wiaterek umiarkowany wiał w jedynie słusznym kierunku, więc na zbiórce stawiło się dziesięciu rajdersów . Prezes jak zwykle tylko po to by odhaczyć, kto jest, czyli odbębnił papierkową robotę i poszedł do domu. Paździoch przyjechał by się przywitać i pognać kolarką na swoją ulubioną "Ankę".

Po tak wielu upalnych dniach wrześniowych, niedzielny poranek powitał nas deszczem, ale że wkrótce przestało padać to na zbiórce stawiło się dwanaście osób. Jeszcze wczoraj mieliśmy tyle planów gdzie by tu pojechać – jedni chcieli do Olesna inni do Koźla, Namysłowa, ale pochmurna aura i wilgoć wisząca w powietrzu wymusiła krótszą trasę.

W ramach Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu nasz klub po raz kolejny zorganizował rajd rowerowy za miasto. O godz. 10-tej pod opolskim Solarisem" zebrało się kilkanaście osób i po rozdaniu pamiątkowych znaczków i dyplomików pojechaliśmy ulicą Oleską przez Chabry, koło kamionki Silezja na Krzanowice.


Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/jacekar2/domains/rajder.opole.pl/public_html/templates/jsn_epic_pro/html/com_k2/templates/default/category.php on line 242
Strona 18 z 25

Odwiedzający

Odwiedza nas 828 gości oraz 0 użytkowników.

Początek strony

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Aby dowiedzieć się więcej zapoznaj się z naszą polityką prywatności.

Zgadzam się na używanie plików cookies na tej stronie