Rajdersi ostatnimi czasy nie mają spokojnego życia, albowiem targają nimi porywiste wiatry. Za to czyste powietrze łapią pełną piersią, szczególnie dziewczyny :) Dziś wiało sakramencko z południa i tradycyjnie staraliśmy się jechać pod wiatr, by raczej z wiatrem wracać. I udało się.
Dziś, 1 grudnia 2019, odbyła się najchłodniejsza wycieczka tej jesieni :( Około 0 stopni na zbiórce, potem trochę lepiej, ale tylko do ok. 3 stopni. Widać też po koleżeństwie, że nie przestawione ono jest jeszcze na takie zimno, chociaż było nas sporo: Alicja, Herbert, Jacek, Kazimierz, Maciej, Marzena, Sławomir, Tadeusz, Teresa, Wojciech i ja :) Postanowiliśmy przejechać się, na razie, do Turawy, a potem „zobaczymy”. Droga wiodła przez Chrząstowice, Dębską Kuźnię i Niwki. Po drodze krótki postój przy gospodarstwie agroturystycznym w Chrząstowicach przy młynie i w Niwkach na terenie rekreacyjnym. W Turawie nad Średnim cisza. Gdzie te tłumy sprzed dwóch tygodni... :( Na wałach Dużego podzieliliśmy się. Jedni pojechali przez las do domu „bo zimno”, a Jacek, Kazimierz i ja wybraliśmy się na Węgry... potem w Luboszycach wypiliśmy herbatkę przy elektrowni na Małej Panwi i pomału, pod nieśmiałym słoneczkiem, wracaliśmy do Opola :) Kaziu nieco zaniepokoił się, że wracając tak wcześnie do domu - ok. 13-tej - może załapać się na obieranie ziemniaków :( Na liczniku miałam 47 km, chłopcy pewnie ponad 50. Jacek, w drodze powrotnej do domu, pooglądał nowy park 800-lecia w sąsiedztwie Wyspy Bolko :) TEla, zdjęcia Jacek i TEla
2019-12-01 Jesienna wycieczka
sdr
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937045754880/?type=3
sdr
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937042421547/?type=3
dav
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937065754878/?type=3
dav
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937032421548/?type=3
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937172421534/?type=3
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937225754862/?type=3
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937229088195/?type=3
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937249088193/?type=3
dav
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937342421517/?type=3
dav
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937392421512/?type=3
sdr
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937409088177/?type=3
dav
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937445754840/?type=3
sdr
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937522421499/?type=3
dav
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937545754830/?type=3
sdr
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937572421494/?type=3
dav
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937602421491/?type=3
dav
https://www.facebook.com/rajder.opole/photos/a.1543936982421553/1543937492421502/?type=3
Dziś drużyna Rajdera dokonała najazdu na zamek w Rogowie. Statystyka: 8 osób, w tym dwie płci pięknej, temperatura 8-16 stopni, zachmurzenie spore, słaby deszczyk tylko rano, kilometrów około 65 :) Odwiedziliśmy najpierw park w Domecku.
Hitami dzisiejszej przejażdżki były: daniele, talerz jadalny, bajaderki i katsura :) Ale po kolei. Ostatnia, tak ciepła niedziela tego roku i pierwsza po zmianie czasu, skusiła nas na rower jedenaścioro.
24.02.2019 odbyła się wycieczka tylko do Turawy, a może aż do Turawy, bo na starcie popadało, popruszyło i znów popadało. Hmm, o czym tu pisać, Jeziora Turawskie blisko, dla rowerzystów opolskich jak wyjście do sklepu :). Za to przyroda i widoki nigdy się nie znudzą, za każdym razem odkrywamy coś nowego.
Dnia 9.09.2018 Rajder wyruszył w stronę Dąbrowy, ponieważ w ramach kończących się Spotkań z Poezją Śpiewaną można było wejść na teren zamku i zwiedzić jego wnętrza. Z Opola wyruszyły grupa z Placu Mickiewicza i podrupa z ul. Koszyka. Grupa z Mickiewicza rozpadła się przed Chróściną i jedna z części pojechała nad Staw Dworski, gdzie niechcący spotkała się z grupą z Koszyka. Owa wzmocniona grupa ruszyła za awangardą, jednakże dopadła ich dopiero pod zamkiem.
Dziękuję Wam za ciepłe słowa i źyczenia, wzruszyłam się. Wiosna idzie, czas pomyka, mi tu trochę stanął czas, plackiem leżę, w sufit patrzę, ech.... powspominam Was : Marka i Grzesia, co w kupie trzymają nas, Adasia,drania, poszedł w las?, Bruna brodowłochatego, Bercika bananowego, Czesia anabergowego, Czesia drugiego, chudszego, Ewunię, co lubi żabką wpław, Elę od wielu ważnych spraw, Grażynkę z Koszyka, Grażynkę, co z Jackiem pomyka (ach te Jej ciasteczka), Jacka, szefa od jazdy na poligonie, Januszka bez skarpet (bo na bidonie), Jorgusia, mistrza sportu wszelkiego, Józka, z dzielnicy sąsiada jego, Kazia Wielkiego, króla ulubionego, Marzenkę, twardą zawodniczkę, Krystynkę, co prześcignie wszystkie, Zibiego, naszego wilka morskiego, Sieriożę, w siatę nie masz tu lepszego, Jędrka, co rowera ma "znacznego", Staszka metalchemowego, Tadka, nartokolarza przesympatycznego, Maćka, gość z Olsztyna, nie tylko w ścisłych nas zagina, Sławka, najwyższego rangą, a co! Innych już nie wymienię, bo .... ten częstochowski rym mnie zmierził wiela...... WESOŁYCH ŚWIĄT! Dozo, Ela
Z małym opóźnieniem powitaliśmy klubowo 2016 Rok, bo dopiero 3 stycznia. Słyszałam, że 1 stycznia "U Lisa" zjawił się szef Marek i jednoosobowo, w spokoju świętował, no cóż.... co się miał ściskać :-). Wracając do niedzieli 3.01. - na zbiórce zjawiło się podobno więcej osób, niż później na ognisku, wiem o Sławku i Zibi, ale dość szybko zmarzły im przeróżne członki i nie dotarli na trasę nadodrzańską, gdzie w pobliżu kamionki Bolko rozpaliliśmy rajderski ogień.
Jako że Mikołaja trafiło na niedzielę, albo odwrotnie, jak kto woli, tak więc na dzisiejszą zbiórkę przyjechali tłumnie Mikołaje: Jacek, Janusz, Jorguś, Ewa, Kaziu (nie do rozpoznania) oraz pozostali "święci", co zgubili czapeczki : Stasie dwa, Bercik, Tadziu, Marek, Marzenka, Siergiej, Czesiu. Mikołaj Jacek od stóp do głów w barwach coca-coli wjechał na Mickiewicz Plac saniowerem z powiewającą, trochę przekrzywioną, białą brodą i od razu przystąpił do rzeczy. Mikołajowym zwyczajem sięgnął do swych wielkich worów i rozdawał prezenty.
Odwiedza nas 383 gości oraz 0 użytkowników.