Co prawda wioska Pawełki jest na północ od Lublińca, ale na wschód od Opola, na Śląsku, więc zawsze mam pokusę, aby „po drodze” zobaczyć jakieś śląskie miasto.
W sobotę 20. Rajd Szlakiem Ryszarda Szurkowskiego, a w niedzielę 51. Żmigrodowe roverlove. Nie wahałem się ani chwili. Pociągiem dojechałem w piątek po południu do Krośnice na nocleg w PTSM-ie. Komfortowe schronisko i – o dziwo – prawie puste.
Prudnik kolarstwem stoi. Tym razem nie Miasto Prudnik, ale Starostwo Powiatowe przy udziale PTTK-u zorganizowało kolejny Rajd związany tematycznie z prudnickimi kolarzami.
Kolejny wakacyjny, tylko czterodniowy, wypad tym razem w Jeseniki. Już dawno planowałem aby odwiedzić znowu, po latach, „stare kąty” – czyli miejsca do których wędrowałem sam lub przeważnie ze znajomymi.
Kolejna, tradycyjna pielgrzymka, niestety, bez noclegu w Łączniku, a więc trasa jednodniowa – tam i z powrotem.
Teren tej krótkiej wyprawy wybrałem nieprzypadkowo, bo chciałem odwiedzić „stare kąty” które przemierzałem ze znajomymi i rodziną dawno, dawno temu.
Teren tej krótkiej wyprawy wybrałem nieprzypadkowo, bo chciałem odwiedzić „stare kąty” które przemierzałem ze znajomymi i rodziną dawno, dawno temu.
Pierwsza edycja miała miejsce 4 lipca – przed dwoma tygodniami. To kolejny rajd zainicjowany i finansowany przez Powiat Nyski.
Tą trasę wymyślił Andrzej – kolega z Tułowic. Wygodnym, bezpośrednim pociągiem przez Nysę dojechaliśmy do Kłodzka i o 9-tej wysiedliśmy na stacji Kłodzko Miasto. Beata i Andrzej wsiedli w Tułowicach.
Na wyjazd do Częstochowy zdecydowałem się w ostatniej chwili, bo były inne plany. Wyjechałem o siódmej. Pogoda rowerowa – lekkie zachmurzenie, około 15 stopni i słaby wiaterek tylno-boczny. Wybrałem najkrótszą drogę 94 km krajówką przez Ozimek, Dobrodzień i Lubliniec, bo nie było czasu na turystyczne zygzaki bocznymi drogami.
Odwiedza nas 165 gości oraz 0 użytkowników.