Pierwsza listopadowa niedziela i choć data trochę smutna, a na dodatek covid szaleje i są ograniczenia, co do spotkań towarzyskich - to w domu usiedzieć trudno, bo w końcu zaświeciło słońce po wielu deszczowych dniach. Przez ostatnie dwie niedziele zajęci zbieraniem grzybów zapomnieliśmy o jesiennej wyprawie na Boże Oko, a przecież to najpiękniejsze miejsce w trochę dalszej okolicy, które cyklicznie o tej porze roku odwiedzamy.
Nadszedł wreszcie pierwszy od tygodnia dzień bez deszczu, trochę pochmurny, ale suchy, więc zebraliśmy się w dziewiątkę o dziewiątej na naszym placu i postanowiliśmy jechać na początek do Szydłowa. Ruszyliśmy przez wyspę Bolko, oglądając po drodze wezbrane wody Odry, a potem kanału Ulgi. W Wójtowej Wsi pożegnali nas Wojtek z Teresą, ponieważ mieli inne plany, co do dalszego sposobu spędzenia niedzieli. My pojechaliśmy dalej przez Chmielowice i Dziekaństwo - do Komprachcic, a po drodze oglądaliśmy jak lokalne strumyki zamieniły się w rwące rzeki.
Wczoraj powitaliśmy jesień na deszczowym ognisku i ustaliliśmy, że trzeba sprawdzić czy coś już wyrosło na naszej „kaniowej łące” w okolicy Okołów. Niedziela zapowiadała się słonecznie, więc można było wyruszyć na dłuższą wycieczkę do Pokoju, a całkiem sporo chętnych na te kanie było. Pojawili się nawet dawno niewidziani – Adam i Krysia – chyba wyczuli te grzyby z daleka.
Jak co roku zamiast żegnać lato - rajdersi wolą witać jesień przy ognisku, kiełbaskach, pląsach i śpiewach :) Ale tym razem była to impreza dla twardzieli, których jak się okazało zbyt wielu nie ma :( Pogoda nie zachęcała do spotkań na świeżym powietrzu, ale Jacuś przekonał mnie, że w jego okolicy słońce się przebija, więc nie będzie źle :) Toteż mimo czarnego nieba z mojej strony i silnego wiatru, zebrałam się w sobie i pojechałam.
2020-10-10 o godzinie 17:00 spotykamy się na organizowanym już od kilku lat powitaniu jesieni na wyspie Bolko. Będziemy bawić się przy muzyce, kąpać w jeziorze i grillować. Zapraszamy wszystkich klubowiczów.
Od przyszłego czwartku ( 2020-10-01 ) spotkania klubowe będą znów odbywać się w Spółdzielczym Domu Kultury "9" w Opolu na Osiedlu im. Armii Krajowej ul. Bytnara Rudego 2, sala na parterze obok wejścia o godzinie 18.
Dzisiaj, w ramach niedzielnej wycieczki, wzięliśmy udział w otwarciu nowego mostu rowerowego im. J. Halupczoka, który łączy ul. Bolkowską z Parkiem 800- lecia, ułatwiając przeprawę przez kanał Ulgi i dojazd z Zaodrza do centrum miasta. Spotkaliśmy się jak zwykle o 9- tej na pl. Mickiewicza, a że mieliśmy jeszcze czas do 11-tej, Kazimierz poprowadził nas na ścieżkę przyrodniczą w Królewskiej Wsi, która zaczyna się za kościołem i kręci polnymi drogami i małymi laskami wokół kamionek i stawów.
Lato ma się ku końcowi, a pogoda wciąż piękna, więc postanowiliśmy pojechać na kąpielisko w Siołkowicach Nowych, by w drodze powrotnej zwiedzić Chróścicki Młyn. Ruszyliśmy w stronę dzielnicy Chabry, rowerówką dotarliśmy do Kępy, potem boczną drogą na „Żwirka”, wyjechaliśmy w Luboszycach, chwilę jechaliśmy główną drogą by w Biadaczu skręcić koło kapliczki na ul. Krzyżową, którą dotarliśmy do Czarnowąs, a na końcu wsi skręciliśmy na betonówkę i wypadliśmy koło elektrowni.
W niedzielę 6 września byliśmy gośćmi rajdu zorganizowanego przez MOSiR Kędzierzyn-Koźle. W sumie z naszego klubu uzbierało się 8 osób: 4 dotarły jednym autem, 2 drugim i 2 kolegów pociągiem :) "Tubylców" było z dobre pół setki czyli uzbierała się spora grupa. Na początku wyznam, że Kędzierzyn-Koźle nigdy mi się dobrze nie kojarzył :(
W tym roku, ze względu na korona wirusa, wszystkie imprezy zostały przesunięte nie tylko w czasie, ale i w przestrzeni – często z realnej w wirtualną. Tak się też stało z VIII Rajdem Charytatywnym Turawa Park, który od lat odbywał się na początku wakacji, a w tym roku już po ich zakończeniu, czyli właśnie dziś. Od początku braliśmy udział w tych rajdach i jako Klub Rajder w sześciu edycjach prowadziliśmy trasy, zanim w ostatnich 2 latach przekazaliśmy pałeczkę młodzieży z Klubu Piasta.
Dolina Baryczy to „Rowerowa stolica Dolnego Śląska”. Takie informacje już od dawna słyszałem, czytałem i nadarzyła się okazja, aby to sprawdzić. Dzięki Adamowi, który zorganizował ten wyjazd wraz z bratem Andrzejem oraz swoimi kolegami z Brzegu – Zbyszkiem i Jurkiem – udało się spędzić 4 dni rekreacyjnie i krajoznawczo. Z Rajdera dołączyliśmy w trójkę – Józek, Janusz i Marek.
Odwiedza nas 105 gości oraz 0 użytkowników.