Pogoda dopisuje, jest ciepło i świeci słońce. Początkowo ścieżką rowerową, póżniej szosą przez Chrząstowice, Ozimek, postój w Grodżcu przy kościele. Dalej boczną drogą do Zębowic, przy jeziorku stoliki i ławeczki - przerwa i śniadanie. Robimy zdjęcia. W tutejszym kościele krótka modlitwa i pamiątkowe zdjęcia. Jedziemy dalej na Dobrodzień boczną szosą, następnie ruchliwą krajową na odcinku 3 km do Gosławic. Odbijamy w lewo na Sieraków Śląski droga asfaltowa, mało uczęszczana. Próba naprawy tylnego koła jednej z mieszkanek, okazało się dętka przebita-brak zapasowej. Przepraszamy i jedziemy dalej. Ta droga od połowy ma ubytki w asfalcie i trzeba ostrożnie jechać. Trasa malownicza, przez lasy i kilka zabudowań. W Sierakowie Śląskim jesteśmy na godz. 14.00. Tradycyjny postój przy parafii, kawa kanapki i rozmowy z z ks. proboszczem. Jest wiele tematów ale musimy kończyć. Wspólna modlitwa w kościele. Serdeczne pożegnanie i dalej przez znane nam miejscowości dojazd do Truskolasy. Tutaj jedziemy już ruchliwą szosą na Częstochowę. W restauracji "Krystyna" przy szosie krótki postój, kto co woli obiad i napoje. Całą grupą dalsza jazda, na przedmieściach Częstochowy Tadeusz Szczerbak odwiedza rodzinę. Ja samotnie jadę, kupuję chleb i już docieram na niejsce biwakowe Jasnej Góry. Jest godz. 18.10, chwilę czekam i po 20 minutach dociera pozostała ekipa. Wspólne zdjęcia, Grzegorz Rokita jedzie na nocleg do domu Prymasa, Tadeusz Szczerbak tramwajem do rodziny. Nasza czwórka rozstawia namioty, prysznic, kolacja. Na polu namiotowym liczni rowerzyści z terenu Polski. Udajemy się o godz. 21.00 na Apel Jasnogórski. Póżniej wyjście na miasto i do sklepu. Powrót na nocleg. Sobota 20.07.2013 r. pobudka, toaleta, kawa i śniadanie. Rowerami dojazd na zbiórkę wszystkich krajowych rowerzystów przed Archikatedrę pw. Świętej Rodziny w Częstochowie. Zapisy w sekretariacie na schodach, zgłaszam naszą ekipę 6 osób /najmłodszy i najstarszy uczestnik/ oraz długość trasy dojazdowej. Punktualnie o godz. 10.00 powitanie wszystkich pielgrzymów przez organizatorów i koordynatora ks. dr Jerzego Grochowskiego. Modlitwy, śpiewy, prezentacje ilościowe i drużynowe licznych ekip oraz z jakich miejscowości przyjechali. W kościele liczni fotografowie i nasz Grzegorz Rokita dokładnie rejestrował na aparacie. Na zakończenie o godz. 10.45 wspólne zdjęcia pielgrzymów na schodach przed katedrą. Przyjazd policji i wspólny przejazd szpalerem pod Jasną Górę. Bardzo długi w tym roku peleton. O godz. 12.00 uroczysta msza święta w bazylijce przed Cudownym Obrazem. Celebrowało kilku kapłanów rowerzystów, wspólna modlitwa i błogosławieństwo dla wszystkich pielgrzymów. Zapraszano już nas na przyszłoroczną IX Ogól.Pielg. Rowerową w dniu 13.07.2014 r. Cała uroczystość na błoniach. Ogłoszono oficjalną listę miejscowości naszych pielgrzymów i stan ogólny 1100 osób. Po południu czas wolny, pyszne lody, wspólna kawa i słodycze. Przyjazd dużej ilości autokarów na parkingu, również zagranicznych. Wieczorem kolacja i uczestnictwo w Apelu Jasnogórskim. Wspólny wieczór na naszym obozowisku, piękny zachód słońca, rozmawiamy na różne tematy. Ok. godz. 23.00 udajemy się na zasłużony odpoczynek. 21.07.2013 r. /niedziela/ rano pobudka, toaleta, uczestnictwo w mszy świętej o godz. 8.00 w bocznej kaplicy na Jasnej Górze. Póżniej śniadanie, pakowanie i porządki po biwakowaniu. Wspólne zdjęcia. Ostatecznie wyruszamy w drogę powrotną o godz. 11.00. Za chwilę wizyta i gościna u rodziny Tadeusza Szczerbaka ok. 4 km od Jasnej Góry. Kawa i b. dobre ciasta. Dziękujemy za gościnę i jedziemy dalej. W moim rowerze poprawiam tylni hamulec po trochę ociera. Krótki postój przy jeziorze i dalej jedziemy w kierunku Sierakowa Śl. Przyjazd o godz. 15.00, posiłek, modlitwa przed kościołem. Grupa już ruszyła na Dobrodzień, ja z Grzegorzem jeszcze chwilę zostaliśmy. Biorę swój rower i w tylnym kole mało powietrza. Razem wymieniamy dętkę, pomagamy zdejmując oponę zwykłymi łyżeczkami. Po trzydziestu minutach gotowe pakuję sakwy na bagażnik, mycie rąk i ruszamy dobrym tempem do Dobrodzienia. W rynku są nasi rowerzyści, jeszcze chwilę razem siedzimy przy stoliku. Decydujemy się jechać prostą drogą na Ozimek, dobre tempo, świeci słońce i jest ciepło. Jeszcze jeden postój przed Ozimek, mały bar - stoliki. Mój rower dobrze się sprawuje. Dalszą drogą przez Ozimek, Dębską Kużnię i Chrząstowice /pyszne lody funduje Grzegorz Rokita/. Szczęśliwie docieramy rowerami do Opola, ja jestem w domu o godz. 20.30. Cała trasa w obie strony wyniosła 216 km.