Pogoda na rower jeszcze nie najlepsza , także ruszyliśmy do Czech. Przygotowaliśmy się do różnych dyscyplin - ja i Ela - naraciarstwo zjazdowe , Ewa - biegówki , Sławek - wyprawy piesze. Ponieważ to już końcówka sezonu to można było ostro poszaleć. Na wyciągach brak kolejek , na stoku dużo miejsca.. Około 12 odbyły się zawody i nasza Ela zdobyła puchar . Ewa trenowała ostro biegówki. Z powodu braku tras biegowych trenowała głównie pod stokiem zjazdy . A Sławek ruszył w kierunku Seraka. Na Serak nie dotarł - to jednak zbyt długa i trudna wyprawa jak na zimę , ale takie chodzenie po szlaku w zimie to też fajne wyzwanie. Wszystkich , którzy lubią zimę i chcieliby wybrać się w jakąś sobotę do Czech proszę o kontakt.