W niedzielny poranek słonko pięknie świeciło, ale nie było za gorąco, więc na zbiórce zjawiło się z dziesięć osób, chętnych do jazdy. Wybór padł na Olesno, bo dawno tam nie byliśmy. Nikt prowadzić nie chciał, więc ja wyboru nie miałam, bo trase znam i  musiałam jechać pierwsza. Nie jest to zbyt lubiana funkcja, bo pierwszemu zawsze sie obrywa. A to jedzie za szybko, a to za wolno, albo gubi "owieczki" i się reszta śmieje, że słaby "pasterz".

Na tą wyprawę szykowaliśmy się już dużo wcześniej i zbiegła się z wyjazdem integracyjnym rajdersów  do Łącznika. Bardzo nam to pasowało bo odpadał problem szukania noclegów w okolicy Nysy, co nie jest łatwe - gdyż impreza przyciąga tysiące ludzi. W trasę wyruszyły więc dwie grupy, co chcieli się integrować w Łączniku i zwiedzać przygraniczne czeskie tereny wyruszyli już w piątek, a my czyli Jacuś, Grażyna, Czesiek"Pirat", Pan Tadeusz i jego syn, no iii ja oczywiście umówiliśmy się na południe w sobotę u Jacka. I jak zwykle kto był spóźniony- wiadomo Jacuś, który przed wyjazdem wszystkiego szukał i nie mógł znaleźć.

W tą niedzielę oprócz tradycyjnego wyjazdu o 9 kilku rajdersów ( i nie tylko ) wybrało się na górę św. Anny , co zobaczyli sprawdźcie na filmie

Jak co roku nasz klub zaangażowany jest w opracowywanie trasy i prowadzenie w terenie rowerowego rajdu chrytatywnego organizowanego przez Centrum Handlowe "Turawa Park"spełniając w tym roku marzenia Ingi i Mateusza. W tym roku frekwencja była bardzo duża, uczestnicy logowali się przez internet lub bezpośrednio w punktach na terenie Centrum Handlowego. Pogoda dopisała i na trasę wyruszyło jak naliczyliśmy 330 rowerzystów/media podały że 500/ w różnym wieku od maleńkich dzieci w wózkach, koszyczkach i siodełkach, po osoby w dość zaawansowanym wieku.

Po raz kolejny postanowiliśmy wziąć udział w rajdzie organizowanym przez sołectwo w Brynicy. Ale impreza zaczynała się dopiero o 13-tej, a my mamy zbiórkę o 9-tej. Pogoda była piękna nas zebrała się 11-tka/ zjawił się nawet Adam, którego dawno już z nami na wycieczce nie było/ i po ktrótkiej dyskusji postanowiliśmy pojechać przez Lędziny,

W niedzielny poranek pięknie słonko świeciło, więc na zbiórce stawiło się sporo osób, pojawili się nawet nowicjusze – Leszek i Robert i Czesiek R., ktorego już dawnooo nie było. Ja zachęciłam  rajdersów by pojechać do Głogówka i zobaczyć jak kwitnie tulipanowiec kalifornijski- ogromne drzewo o pięknych zielonych kwiatach. Jacuś wpadł w ostatniej chwili na zbiórkę by zrobić grupową fotkę i w 11-tkę ruszyliśmy przez wyspę Bolko, Chmielowice, Domecko, Prószków. Po drodze wstąpiliśmy nad staw w Nowej Kuźni zobaczyć czy już zrobili pomosty.

W tym roku po raz pierwszy wybraliśmy się większą grupą na rajd "Kwitnące Rododendrony" organizowany przez bytomską "Catenę". Od  lat jeździmy tam jesienią, a tym razem postanowiliśmy, że wiosną też warto te okolice odwiedzić. Zapisało się nas dość sporo, ale w końcu pojechała połowa i to w różnym czasie i składzie. Janusz i Marek mieli urlop to pojechali już rano w piątek pozwiedzać Zabrze i okolice, toteż do  Pawełek dotarli dopiero wieczorem. Bercik od dawna już się urlopuje, więc pojechał sobie sam, tak jak chciał i o której mu pasowało.

 

 

Rajder to nie tylko rowery, w klubie są miłośnicy różnych sportów, a także wydarzeń społeczno-kulturalnych. A tych ostatnio z okazji 800- lecia naszego miasta nie brakuje. Dni Opola zaczęły się już w czwartek i to w kilku miejscach równocześnie, więc trudno było za tym wszystkim nadążyć iii rower okazał się tu nieocenionym środkiem lokomocji. W miarę szybki, wszędzie dojedzie i z parkowaniem też nie ma kłopotu.  

Zrobiło się wreszcie ciepełko, słoneczko świeci od rana i na zbórkę coraz więcej osób przyjeżdża. W tą niedzielę zebrała się nas dziewiątka, ale jak zwykle prezes tylko spisywał obecnych, a Czesiek P. chciał  się tylko  przywitać i pognał na swoją górkę, Sławek też już wcześniej na nią pojechał, podobnie jak Czesiek Pirat. A my w planie mieliśmy dziś zamek w Mosznej bo, coraz więcej  drzew i krzewów kwitnie do okoła, a że nadeszła pora na różaneczniki to chcieliśmy je zobaczyć. Trochę zmodyfikował nasze plany Kazimierz, który zachęcił nas do zwiedzania zamku w Niemodlinie, gdyż z okazji dni tego miasta odbywały się tam różne imprezy.

Po raz kolejny postanowiliśmy pojechać do  do Białej obejrzeć  Paradę Orkiestr Dętych. Na zbiórce zebrało się kilka osób, a resztę mieliśmy łapać po drodze. Prezes nas policzył, obfocił i wyprawił w trasę. Czesiek był jak zwykle na kolarce, więc pognał na Górę św. Anny,  a my przez wyspę i Wójtowa Wieś na Chmielowice, tu dołączyli do nas Jacek, Grażyna i Pan Tadeusz, a za chwilę dojechali p. Galusowie.


Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/jacekar2/domains/rajder.opole.pl/public_html/templates/jsn_epic_pro/html/com_k2/templates/default/category.php on line 242
Strona 18 z 33

Odwiedzający

Odwiedza nas 452 gości oraz 0 użytkowników.

Początek strony

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Aby dowiedzieć się więcej zapoznaj się z naszą polityką prywatności.

Zgadzam się na używanie plików cookies na tej stronie