Medaliści olimpijscy y i Mistrzostw Świata w kolarstwie szosowym i torowym Tadeusz Mytnik i Mieczysław Nowicki wspólnie odwiedzają miejscowości w całej Polsce i zachęcają do jazdy na rowerze. W Internecie można już znaleźć kilkadziesiąt relacji z tych imprez.
W niedzielę rano wszyscy w mniejszym lub większym pośpiechu szykowali się do powrotu, do domu. Bercik wyruszył już o ósmej, Sławek po dziewiątej pojechał na Częstochowę, a my daliśmy się namówić Markowi na poznawanie nowej trasy - porzuciliśmy naszą ulubioną przez Krupski Młyn i Zawadzkie.
Straciłam rachubę, które to już powitanie jesieni, bo od wielu lat tam jeździmy na zaproszenie Cateny Bytom. Tym razem pojechaliśmy w siódemkę niby razem, a każdy z osobna.
Tradycyjnie, od wielu lat, wspomagamy organizacyjnie Zespół Szkół Mechanicznych w pilotowaniu ich rajdu rowerowego. Czasem raz, czasem dwa razy w roku urządzają rajd-wycieczkę w okolice Opola. Trasa nie za długa – ok. 40-50 km i liczne postoje.
Co prawda wioska Pawełki jest na północ od Lublińca, ale na wschód od Opola, na Śląsku, więc zawsze mam pokusę, aby „po drodze” zobaczyć jakieś śląskie miasto.
W tą niedzielę postanowiliśmy pojechać na rajd organizowany przez nyski oddział PTTK Tryton, a sponsorowany przez Urząd Marszałkowski. Zapisaliśmy się trochę późno, więc na listę rezerwową, bo oficjalnie już ponad setka chętnych była (podobno było ok. 300 zgłoszeń).
W sobotę padało lecz na szczęście w niedzielę przestało i mogliśmy się udać na naszą tradycyjną wycieczkę rowerową - a dla mnie pierwszą po dość długiej przerwie. Na zbiórce stawiło się siedmiu wspaniałych, chociaż na jednego spóźnialskiego musieliśmy trochę poczekać, ponieważ miał być naszym prowadzącym.
W pełnym składzie, po porannej wycieczce i Rajdzie Opolskim, dotarliśmy przed 14-ą do Kościoła św. Anny w Czarnowąsach. Tam zebrała się już spora grupa rowerowych pielgrzymów z okolic Dobrzenia, Popielowa, Siołkowic i Czarnowąs, dotarł też Marek. Rajd organizowali przewodnicy PTTK i Dobrzeński GOK przy wsparciu Samorządu Województwa Opolskiego.
Na zbiórce zebrało nas się 11 osób: krótka dyskusja nad pomysłem trasy i zgodnie decydujemy: kierunek Moszna!
Pobudka, zbiórka, pakowanie 3 rowerów na dach samochodu (+ 1 na tylną klapę bagażnika) i w drogę do Kędzierzyna-Koźla w składzie Ela, Krysia, Jacek i ja. Na start rajdu zorganizowanego przez MOSiR Kędzierzyn-Koźle, z Rajdera pociągiem dojechali jeszcze: Marzena, Janusz i Józek, czyli tym razem była nas siódemka.
Odwiedza nas 224 gości oraz 0 użytkowników.