W piątek, w przeddzień pielgrzymki jej organizator Radio DOXA, odwołało imprezę z przyczyn pogodowych. Cały piątek lało i na sobotę zapowiadało się podobnie – i tak było. Decyzja była słuszna, bo zaoszczędziła sporej liczbie ludzi, szczególnie tych mało wprawionych w takich warunkach, uciążliwości jazdy w deszczu i zimnie, a także tego konsekwencji. Sądzę, że przy takiej pogodzie byłoby max 200 osób.
Może najpierw statystyka: siedmioro uczestników imprezy: Ewa, Grażyna, Tadek, Herbert, Jacek, Czesiu, Ela, dwadzieścia jeden odwiedzonych miejscowości (w tym jedna zagraniczna), kilometrów 95-110, temperatura powietrza i wiatry w normie, cztery postoje. Pojechaliśmy Budowlanych, aby obejrzeć postęp robót na obwodnicy i dalej na Czarnowąsy, Brynicę, Murów, lasem do Pokoju.
Do ostatniej chwili nie wiedziałem czy pojadę i na ile dni. Nasi klubowicze zaplanowali wyjazd weekendowy w Jeseiki już 2 tygodnie wcześniej, Jacek zarezerwował noclegi w pensjonacie w Brannej. Miejsce było wybrane kompromisowo – nie za daleko od Opola, ale również tak, aby dookoła można było mieć jakieś ciekawe trasy na 2-3 dni. Ja zdecydowałem się dzień przed wyjazdem i to tylko na jeden dzień – 1 maja. Zamierzałem wieczorem wrócić pociągiem z Nysy do Opola lub ewentualnie spać w Nysie u znajomego rowerzysty.
W wyprawie wzięli udział : Grażyna K., Helena, Jacek C. , Janusz, Tadeusz , Marek. Noclegi mieliśmy załatwione w miejscowości Branna koło Jesenika. No ale trzeba tam było jeszcze dojechać. Tadeusz i Janusz wyruszyli na rowerachz Opola, pozostali pociągiem do Nysy. Spotkaliśmy się w Nysie, skąd Marek poprowadził nas bocznymi drogami do Głuchołaz. Zaraz za granicą w Mikulowicach zrobiliśmy krótką przerwę w restauracji i ruszyliśmy do Jesenik Lazne.
Na zbiórce zjawiło się sześcioro Rajdersów, z której to liczby pięcioro ruszyło w trasę. Poziomki - Bruno i Łukasz odłączyli się po paru kilometrach i podążyli w kierunku Głuchołaz, a pozostała trójka: Ewa, Herbert i Ela - pojechaliśmy sobie do Mosznej.
Dość zgodnie zdecydowaliśmy: Anaberg. A było nas sporo: kilkanaście osób. Szkoda, że nie pojechał Tadek. Ale na zbiórkę przybył. W garniturze! Jaki przystojniak! Ruszyliśmy ścieżką nadodrzańską, dalej przez Przywory, Miedzianą - tu skrótem podpowiedzianym przez Herberta, przez las w stronę Kamienia Śląskiego.
W niedzielny poranek w sile 5 chłopa stawiliśmy się na zbiórce na pl. Mickiewicza. Kobiet nie było, bo podobno osłabły po weekendowych wojażach. Chwilę trwała dyskusja gdzie jechać? Moszna - e nie, za daleko dla Marka i Jurka, Lipno - fuj powiedział Czesiek, mam już dość w tym roku Lipna. To może dookoła Turawy - rzucił Andrzej i poparł go Euzebiusz.
Oto krótka relacja z wyjazdu do Tułowic Niemodlińskich na obchody rocznicy konstytucji 3 maja i świąta flagi narodowej 2 maja.
Pierwszego maja wyjechaliśmy z Opola w stronę Strzelec Opolskich w składzie Andrzej Żarek i Bruno Kochanek. Jechaliśmy z pl. Mickiewicza o godz. 10:00. Ruszyliśmy trasą do Strzelec Opolskich i tam zwiedzaliśmy rynek.
W piątek o godz. 18 pod „Solarisem” w Opolu spotkali się miłośnicy rowerów tak chyba w sile około 150 lub nieco ponad, na zaproszenie Stowarzyszenia Rowerowego Piasta Opole, które już po raz drugi zorganizowało w naszym mieście masę krytyczną pod hasłem „Opole na kole”.
Odwiedza nas 1113 gości oraz 0 użytkowników.