W piątek lato , w sobotę powitanie jesieni, w niedzielę pierwsza jesienna wycieczka a już we wtorek poczuliśmy zimę w górach. Na pomysł wyprawy wpadł Wojtek, który już dawno chciał poznać trasy , które przemierzaliśmy w zimie na biegówkach, na rowerach. Auto Sławka okazało się bardzo pojemne i ruszyliśmy w czwórkę :ja, Ala , Sławek i Wojtek.

Lato skończyło się tak nagle jak się zaczęło i trudno przestawić się na te jesienne chłody, nie wiadomo też jak się na wycieczkę ubrać. Zmarzluchy takie jak ja to już prawie na zimowo, a Jacuś i Pan Tadeusz błyskają jeszcze gołymi łydkami. Mimo zimna, słońce od samego rana zachęcało do pedałowania i na zbiórce stawiło się 11 osób. Zdecydowaliśmy, że jedziemy zobaczyć dynie - giganty do Krapkowic, gdzie już po raz kolejny odbywa się święto tego smacznego warzywka. Ale, nie chcieliśmy być tam za wcześnie to pojechaliśmy tak trochę na około - z wyspy Bolko przez Chmielowice, Domecko na nowokuźnicki staw.

Lato odeszło tak nagle jak przyszło, bez wcześniejszego ostrzeżenia, zabierając po drodze tak przez wszystkich lubi ciepełko. Tak na marginesie to zmiany klimatyczne w ostatnim czasie są u nas dość znaczne. W miejsce 4 pór roku pojawiły się dwie- sucha i deszczowa i nie wiem czy to źle czy dobrze, ale chyba trzeba się po prostu przyzwyczaić. A że naszą narodową tradycją jest narzekanie to najpierw marudzimy, że jest za gorąco i deszcz nie pada …. a jak zacznie to też nam się nie podoba boooo za zimno i nie wiadomo jak się ubrać. Tak też i było w ten pierwszy jesienny niedzielny pochmurny poranek.

Lato ... z ptakami odchodzi ... jak kiedyś śpiewał ktoś, więc trzeba cieszyć się każdą chwilą ciepełka, a na koniec należycie je pożegnać. My Rajdersi mamy już swoje kilkuletnie tradycje związane z tym faktem - czyli ognisko na kamionce "Bolko" i kąpiel dla odważniejszych i bardziej zahartowanych. W tym roku do wody weszli Sławek i Jacek, na kajaku dzielnie sekundował im Jorguś, a potem na pokład zabrał jeszcze Teresę.

Po raz kolejny nasz klub zorganizował ten rajd w ramach obchodów Dni Zrównoważonego Transportu. Spotkaliśmy się jak zwykle w niedzielę o 9-tej na pl. Mickiewicza. Było nas całkiem sporo bo, aż 23 osoby (a może kilka więcej bo ciągle dojeżdżali i odjeżdżali) - w tym kilka osób spoza naszego klubu, co nas bardzo ucieszyło. Na powitanie Sławek obdzielał wszystkich odblaskami, "siodełkowymi czapeczkami", ekologicznymi torbami, plakietkami itp. gadżetami od sponsora – UM Opole. Rajd miał być na luzie więc powolutku poturlaliśmy się nadodrzańską ścieżką rowerową w stronę Groszowic.

2018-09-09 Zamek w Dąbrowie

Dnia 9.09.2018 Rajder wyruszył w stronę Dąbrowy, ponieważ w ramach kończących się Spotkań z Poezją Śpiewaną można było wejść na teren zamku i zwiedzić jego wnętrza. Z Opola wyruszyły grupa z Placu Mickiewicza i podrupa z ul. Koszyka. Grupa z Mickiewicza rozpadła się przed Chróściną i jedna z części pojechała nad Staw Dworski, gdzie niechcący spotkała się z grupą z Koszyka. Owa wzmocniona grupa ruszyła za awangardą, jednakże dopadła ich dopiero pod zamkiem.

2018-09-02 Wilcza buda

Dzionek ładny się zapowiedział, toteż na zbiórkę sporo nas najechało. Krysia wskazała nam jedynie słuszny kierunek i pojechaliśmy magicznymi Borami Stobrawskimi do magicznego miejsca nazwanego Wilczą Budą. Nasza trasa wiodła przez Luboszyce, Biadacz, Świerkle (tu odbyły się przymiarki strojów klubowych), Grabczok, Murów, Zagwiździe, stąd czerwonym szlakiem do celu głównego, a potem przez Czarną Wodę do Okołów i znów Murów, Zagwiździe i przez Grabczok do Opola.

Trzy razy woda

Dziś wyjątkowo trzy wycieczki opisane „w kupie”: nr 1 - 5.08, nr 2 - 12.08, nr 3 - 19.08. Każda z tras zahaczała o jakiś zbiorniczek dla ochłodzenia zgrzanych uczestników, bo też ciepłe to lato mamy że łoj.

Nr 1 - Do Jeziora Srebrnego przez Luboszyce, elektrownia na Małej Panwi, Węgry,Osowiec, Trzęsinę. Nad wodą ścisk, w wodzie już lepiej. Jacek popłynął, Sławek popłynął, a my moczyliśmy się przy brzegu i pilnowaliśmy rowerów.

PIĄTEK – zaćmienie księżyca

W tym roku trafiła nam się nie lada gratka – zaćmienie księżyca, następne zdażyć się może dopiero za 120 lat, więc raczej się już nie załapiemy.  Po południu wróciłam z Drezna, a wieczorkiem umówiłam się z Jacusiem na kąpielisku "Bolko" bo upały ostatnio są niemiłosierne i trzeba było się schłodzić. Popływaliśmy trochę i o 20- tej pojechaliśmy poćwiczyć  na "siłowni" na wyspie, tam zjawiła się Ela, Maciej i wielu innych ciekawskich z towarzystwa przyrodniczego i nie tylko.

2018-07-22 Kąpielowa niedziela

Zapowiadano wreszcie powrót upałów, więc siedząc sobie z Jacusiem wieczorkiem w sobotę nad kamionką postanowilismy spróbować namówić resztę rajdersów, aby niedzielna wycieczka kręciła się w koło jezior. Na zbiórce stawiło się 9 osób i mimo, że oprócz nas nikt "kąpielaczków" nie miał, to chętnie z nami na Srebrne Jeziorko do Osowca  pojechali. Ruszyliśmy ścieżką rowerową koło Silezji, potem w Kępie boczkiem, boczkiem przez  "Żwirka" i Kolanowice dotarliśmy do Łubnian. Tu pod lasem Jacuś wypatrzył boisko do siatki i zarządził postój, skompletował drużynę i zrobili małą rozgrywkę. Szczęśliwy, że po kontuzji  mógł z nami po długiej przerwie pojechać w trasę to w swoich przepastnych sakwach oprócz  ulubionego "styropianu" piłkę też miał.


Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/jacekar2/domains/rajder.opole.pl/public_html/templates/jsn_epic_pro/html/com_k2/templates/default/category.php on line 242
Strona 14 z 25

Odwiedzający

Odwiedza nas 995 gości oraz 0 użytkowników.

Początek strony

Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Aby dowiedzieć się więcej zapoznaj się z naszą polityką prywatności.

Zgadzam się na używanie plików cookies na tej stronie